Konik jak żywy. Na czerpanym papierze

14:06



Ten obrazek konia od razu skojarzył mi się z Wielką Pardubicką czyli dorocznym wyścigiem konnym z przeszkodami. Ta jedna z najbardziej prestiżowych gonitw na świecie organizowana jest zawsze w październiku, a uczestniczący w niej dżokeje z końmi muszą przebyć blisko siedem kilometrów po polach i rżyskach, prócz przeszkód naturalnych pokonując trzydzieści stworzonych przez człowieka, a zatem na przykład żywopłotów. Po Kraju Pardubickim i jego okolicach (Czechy administracyjnie podzielone są na 14 krajów) podróżuję wraz z międzynarodową grupą turystycznych dziennikarzy od trzech dni. Dziś zawitaliśmy do jedynej już teraz w Republice Czeskiej Wytwórni Ręcznie Czerpanego Papieru w Velkich Losicach ( Ołomuniecki Kraj).


A pomyśleć, że niegdyś w granicach tego kraju było aż dwieście zakładów produkujący ręcznie czerpany, które dobrze prosperowały dotąd, dopóki nie rozpanoszyła się technika, w krótkim czasie pozbawiając je racji bytu. Renesansowe budynki najstarszej w centralnej Europie wytwórni mieszczą też muzeum i sklep, gdzie konik niemal słyszalnym rżeniem i tętentem kopyt po czerpanym papierze skusił mnie do jego kupna.


Muzeum pozwoliło mi prześledzić wszystkie fazy produkcji papieru czerpanego, obejrzeć stare maszyny oraz cały arsenał wytwarzanych produktów jak mapy, papeterie, kalendarze, repliki rysunków i obrazów, ze słynnymi "Słonecznikami" van Gogha na czele, maski z papier- mâché.


Zachwyciły mnie, zamknięte dla bezpieczeństwa za szybką gabloty ryciny obrazujące produkcję papieru w dawnych Chinach.


A także modele wielu urządzeń, niekiedy w solidnym pomniejszeniu. Oprowadzające nas po muzeum młode dziewczę (tylko dlaczego czytało wszystko z kartki jak nasz eks-prezydent?) wspomniało też, że żona jednego z tutejszych papierników, Barbara Göttlicher została oskarżona w procesie o czary. W XVII w. na tutejszym terenie wiele nieszczęsnych kobiet oskarżono o konszachty z siłami nieczystymi i spłonęły na stosie.
Fabryka w Velkich Losiach używa charakterystycznego znaku wodnego. Widnieje na nim lew z koroną stojący na trzech pagórkach. To herb rodu Żerotinów - u schyłku XVI w. Jan Starszy z Żerotina założył wytwórnię na ziemiach należących do jego majątku.


 Po 180 latach papiernia została sprzedana Mateuszowi Wernerowi Młodszemu, za sprawą którego stała się znakomicie prosperującym przedsiębiorstwem. Więcej na ten temat na stronie: www.rpvl.cz/en/handmade-paper/history


Sam znak wodny wymyślono w Fabryce Papieru Czerpanego w Fabriano, mieście we włoskim regionie Marche. Powstała ona w 1286 r., obecnie zaś w starych budynkach mieści się ciekawe muzeum. http://www.museodellacarta.com/docs/museo/lagualchieramedievale.asp

Zobacz również:

0 komentarze