Już widzę to oburzenie na twarzach: - no jak to, Autorka namawia do kąpieli po śniadaniu? Nic z tych rzeczy! Namawiam do odwiedzenia Centrum Turystyczno-Sportowego w Nowej Rudzie. To olbrzymi kompleks rekreacyjny z mnogością atrakcji dla aktywnych. Ja wypróbowałam olimpijski basen (z temperaturą wody w sam raz, aby nie stać na drabince pół godziny i zastanawiać się, wejść czy nie wejść?), a potem część dla maluchów. Jest tak duża (20-m), że w tym głębokim przecież też "brodziku" mieszczą się zarówno grupa kilkuletnich kursantów pod wodzą trenera, kilka rodzin z licznym potomstwem, jak i ci dorośli, którzy chcą sobie pomasować plecy pod silnym ciśnieniem biczów wodnych czy gejzerów. Nie brak też 60-m zjeżdżalni. Frajda nie z tej ziemi! Znaczna liczba szafek w szatni oraz pryszniców pozwala na swobodne przebieranie się. Są też sauny. Poza tym obiekt dysponuje boiskami sportowymi, halami widowiskowo-sportową oraz treningową i siłownią. W Centrum działa odnawiany właśnie sukcesywnie hotel - Dom wypoczynkowy "Sport Centrum" z 260 miejscami noclegowymi w formie pokojów-studio 2- i 3-os. Śpi się bardzo wygodnie!

Zazwyczaj restauracje przy obiektach sportowych menu nie zachwycają. W ofercie są "nieśmiertelne" fryty, jakieś kotlety ze znikomą ilością mięsa i giga-panierką, pizze nie mające nic wspólnego z włoskim produktem. Restauracja Sportowa w Centrum Turystyczno-Sportowym w Nowej Rudzie zaskoczyła mnie śniadaniem na poziomie czterogwiazdkowego hotelu.

Więcej w zakładce: Restauracje dla łasucha