Pałac pełen pokus. W łóżku i basenie z bachantką

02:23


Na zewnątrz czysty klasycyzm. Dobrze "spatynowany" Pałac Hotel Alexandrinum w Krubkach-Górkach wyglądający na zabytkowy - w istocie liczący zaledwie kilka wiosen.


W błąd co do wieku budynku wprowadza data nad wejściem - 1812, kojarząca się zaraz z Inwokacją do "Pana Tadeusza" i czasami, kiedy Polacy tak bardzo ufali, że dzięki Napoleonowi odzyskają niepodległość.


I park w stylu angielskim otaczającym pałac. Autentyczny, XVIII -wieczny, a więc pod opieką konserwatora zabytków.


Spośród starych drzew wyłaniają się oczka wodne, ale również Świątynia dumania i nieduży łuk triumfalny.


Dwa kamienne lwy, czuwające przy jednej z ławek też są stare. Po wejściu do środka trzeba dać chwilę oczom, aby przyzwyczaić je do zmiany oświetlenia. Najbliżej, po prawej stronie jest lada recepcji - dobrze, że nie trzeba jej szukać po całym parterze, jak to się czasem w hotelach zdarza. Dalej, dyskretnie schowane dwie windy - po prawej i lewej stronie, którymi można się dostać na pierwsze i drugie hotelowe piętro oraz do restauracji, kawiarni i strefy relaksacyjnej z basenem i sauną.


Windą też można zjechać na poziom -1, gdzie nocą bawią się dorośli. I dopiero po paru chwilach, gdy już spojrzenie opuści monumentalne schody wiodące ku górze, ze ścian przyzywa...co za kompletne zaskoczenie... naga postać.



 Kobiety nadspodziewanie obfitych kształtów, która pręży swe ciało bezwstydnie eksponując gigantyczne piersi i wydatną pupę.

Ta "goła baba" to płaskorzeźba jakich w pałacu jest cała mnogość. Panie bez odzienia, wyginające śmiało ciało hulają po ścianach korytarzy, pokoi, nawet basenu.


 Niekiedy murzyńskich kształtów, innym razem bardziej europejskich. Jakbyśmy się znaleźli w pochodzie Dionizosa, pośród grupy bachantek czy jak kto woli menad, z których powoli spadają skóry, gdy oddają się wyuzdanemu tańcowi.


Każda ma burzę włosów na głowie i ciekawe twarze, inspirowane sztuką różnych malarzy. Mnie kilka z nich skojarzyło się z ulubionym Beardsleyem. Im dłużej jednak błądziłam po pałacowych wnętrzach, tym mniej poważnie traktowałam bachanalie na ścianach. Zwłaszcza, że niektóre trąciły ewidentnie zamierzonym kiczem.


Już pojęłam,  że ich pomysłodawca i autor, a zarazem właściciel pałacu, były wiceminister finansów Witold Modzelewski po prostu prowokuje odbiorcę. Robi do niego oko, aby dobrze się bawił, nie gorszył, nie krzywił, nie wydziwiał. Ale zwrócił uwagę na stonowane kolory, gustowne urządzenie pokoi, z których każdy jest nieco inny i ma duszę.


I wsiadł w samochód i pokonał zaledwie 13 km z Warszawy, bo pałac znajduje się w gminie Wołomin, w pobliżu stacji kolejowej w Sulejówku.Niebanalne miejsce, o którym więcej Miłe Panie i Panowie bardzo mili też poczytają w moim tekście w Rzeczpospolitej http://turystyka.rp.pl/artykul/706099,1266931-Alexandrinum--czyli-noc-w-ramionach-bachantki.html?p=1
(zdjęcia własne i Pałac Hotel Alexandrinum)

Zobacz również:

1 komentarze

  1. Pałac Alexandrinum to traszne miejsce. Ogród (dość zaniedbany) i główny budynek z zewnątrz wydają się interesujące jednak wnętrza to tragiczny kicz. Zaskakująco dziwne miejsce. Nie wiem do kogo robił oko Modzelewski decydując się na wystrój. Przaśne, nadęte z pretensjami.To co podają do jedzenia jest równie niesmaczne. Omijać z daleka!

    OdpowiedzUsuń