Michał Rembas na tropie tajemnic Pomorza Zachodniego

09:49


Tak jak Joasia Lamparska na Dolnym Śląsku, tak Michał Rembas działa na Pomorzu Zachodnim. To „jego” ziemia, gdyż mieszka z rodziną w Szczecinie. Jest dziennikarzem, przez wiele lat zamieszczającym swoje teksty w „Gazecie Wyborczej”. Nasze szlaki skrzyżowały się jakiś czas temu podczas jednego z wyjazdów prasowych dla mediów. Już nie pamiętam, czy była to Małopolska czy też inny, równie gościnny region.  

Michał od razu wydał mi się człowiekiem „zakręconym”, ale w sensie zdecydowanie pozytywnym, na punkcie historii. Polski i powszechnej, którą zna fenomenalnie i o detale dotyczące jakiejś bitwy czy innego zdarzenia jest skłonny kruszyć kopię. – Pasjonują mnie cmentarze ale nie mam skłonności nekrofilskich – przedstawił się, śmiejąc pod nosem i wyraźnie testując, czy kupię ten żart czy nie. Kupiłam. Tak jak i Michała w całości, który gada niekiedy niczym nakręcony, nikogo innego do głosu nie dopuszczając. Bo i po co, skoro ma sam tyle ciekawego do zakomunikowania? Megalomania? Nie w przypadku Michała, bo Jego rzeczywiście warto słuchać. I czytać. Gdy przed kilkoma laty wydał album „Nekropolie – zabytkowe cmentarze wielokulturowej Polski” – aż przysiadłam z wrażenia.
Wspaniałe zdjęcia pary wybitnych podróżników Anki Olej-Kobus i Krzysztofa Kobusa stanowiły doskonałą oprawę do tego ambitnego opus, które czytało się jak najlepszą powieść. Dopiero ta książka ujawniła w pełni talent Michała, dostrzegalny już wcześniej co prawda w publikowanych przez niego artykułach w prasie, ale pewnie nie do końca doceniony. Wędrując po nekropoliach między Odrą a Bugiem, zdołał wydobyć historie zaklęte w kamieniach, ukryte pod ciężkimi płytami, przytłoczone brzemieniem sarkofagów. I ujął w fascynującą opowieść, o jaką wcześniej nikt się nie pokusił. Teraz z kolei świeci tryumfy już nie wiem które wydanie jego kieszonkowych „Tajemnic Pomorza Zachodniego”, gdzie naturalnie musiał zacząć od cmentarza – szczecińskiego Sławociesza i pruskiej pikielhauby, którą tam oczywiście znalazł, bo inaczej nie byłby Michałem. Ale w tym samym przewodniku wskazał wiele innych miejsc niezwykłych swojego regionu, jak chociażby największy w Polsce krzywy las w okolicach Gryfina, średniowieczne „bazgroły” w kościele w Czachowie, kręgi Gotów pod Grzybnicą czy wiadukt będący fragmentem niezrealizowanej przez Adolfa Hitlera autostrady Berlinki. Opisał również obyczaje jak Pogrzeb Maryi (!) czyli procesję odbywającą się co roku 15 sierpnia, w święto Wniebowstąpienia Najświętszej Maryi Panny, na drodze z Letnina do Brzeska. Warto tę książkę w drodze kupna sobie nabyć, a najlepiej wybrać się z samym Michałem Rambasem na jedną z organizowanych przez niego wycieczek, bo jest on również licencjonowanym przewodnikiem.
Najbliższa wyprawa - jak widać z zamieszczonego plakatu - już 19 stycznia br. Więcej informacji na ten temat na stronie FB: https://www.facebook.com/m.rembas

Zobacz również:

0 komentarze