"Numerek" w Shark & Shake

00:56


– Ożeń się ze mną – zaproponował bez wstępów kelner w hotelowym barze, choć poprosiłam tylko o espresso. Na oko jeszcze nastolatek, podrywał  jednak niczym zawodowiec. Zajrzał mi głęboko w oczy, po czym chwycił moją dłoń i potrząsając nią gwałtownie, wykrzyknął tryumfalnie: - Nie masz obrączka, nie masz mąż! A ja Cię kochać! – oświadczył. Ochota na kawę przeszła mi natychmiast. Co za natręt! Dopiero przyjechałam, jeszcze nie zdążyłam się zameldować, a po kontakcie z egipskim upałem czułam się jak wyjęta z pralki Frania, więc zdecydowanie niesceniczna. Wyszarpnęłam rękę i podbiegłam do recepcji, aby jak najszybciej się zameldować i znaleźć się w pokoju. – Madame alone? – portier uśmiechnął się czarująco. – Jakby czuć się sama… - zawiesił głos, wręczając mi klucz. I znowu to znaczące spojrzenie, prosto w oczy. Najwyraźniej mnie kokietował. – Ki diabeł, wściekli się tutaj? – byłam zmęczona, a na flirty, zwłaszcza z personelem nie miałam ochoty. Poza tym to był pięciogwiazdkowy obiekt – w Europie jest nie do pomyślenia, aby obsługa tak luksusowego obiektu spoufalała się z gośćmi! Rozejrzałam się za walizką, ale ją już taszczył, wystrojony w biały kitelek, boy. Gdy jechaliśmy windą na górę, starałam się ignorować jego wzrok wbity w mój przecież nie wyeksponowany dekolt. Choć, gdy dosiadła się do nas na piętrze nastolatka, oczka młodziana zaraz wświdrowały się w jej bikini. Dlatego już jakoś mniej się zdziwiłam, gdy, po otwarciu pokoju, wyznał:  -Robię masaże. Sexy też!
Tylko machnęłam ręką, zamknęłam drzwi za natrętem i… parsknęłam śmiechem. Całe napięcie zeszło za mnie jak powietrze z dętki, gdy moje doświadczenia skonfrontowałam na plaży z towarzyszącymi mi kumpelami. Okazało się, że miały dokładnie te same... Ciąg dalszy mojej opowieści w najnowszym numerze miesięcznika Świat Podróże Kultura (ma 37/2014) - do przeczytania na pokładach PKS Polonus lub na stronie: www.magazynswiat.pl  

Zobacz również:

0 komentarze