Powstaniec pije espresso
08:56
Skąd wiem o Powstaniu? Po dziennikarsku to z niego "wyciągnęłam", choć nie chciał się afiszować z chwalebną przeszłością. - Firma stawia - zadecydowałam, wyciągając do staruszka rękę z kubeczkiem kawy. - Tak nie można - odsunął się z godnością. - Można, bo, jeśli się Pan nie obrazi, to jest tak, jakbym dawała espresso mojemu Dziadkowi. Bardzo mi Pana przypominał - kontynuowałam, wcale nie zmyślając. Mój gość miał podobne do Dziadzi rogowe okulary i falę bujnych, białych włosów nad czołem - moja Mama musiała swojemu Ojcu tę falę układać na szczotkę po umyciu włosów!
Starszy Pan jakby z ulgą sięgnął po kawę. Pił napój malutkimi łyczkami, jakby chciał w nieskończoność przedłużyć przyjemność kosztowania gorącego naparu.
- Ja nie mogę! - Miszka odwrócił się przodem do kuchni, aby nie widać było łez. - Ty widzisz? - pytał. Również się odwróciłam i chyłkiem osuszałam mokre oczy. - Widzę! A staruszek plastikową łyżeczką wyjadał cukier z dna kubeczka. Świat wokół niego jakby na chwilę zniknął.
Może przeniósł się w przeszłość, do dawnej Warszawy zwanej wszak Paryżem Północy, gdzie Jego Babcię, ubraną w elegancki kapelusz od Hersego stać było na niedzielną kawę u Bliklego. Mam nadzieję, że tak właśnie było.
****
*dla niewtajemniczonych - mam na myśli jarmark włoskich produktów żywnościowych, który pod kandelabrami odbywał się między 16 kwietnia a 1 maja br. Organizatorami były włoska firma Gusto&BuonGusto oraz Włosko-Polska Izba przemysłowo-Handlowa, zaś ja pełniłam, już po raz drugi, funkcję koordynatora, HR i PR (tak cudownie snobistycznie to brzmi, w odróżnieniu od personalnej)** Michał Miszka Muskała, gwiazda jednego z finałów Master Chefa pracował w naszej kuchni. To z nim jestem na zdjęciu. Z przyczyn oczywistych nie publikuję zdjęcia mojego bohatera.
0 komentarze