Norymberga potrafi się promować. I bawić

11:57


Ta dama w stroju norymberskiej mieszczki to Katharina Tucher, którą poznałam zwiedzając Tucherschloss, dom Tucherów w Norymberdze. Naturalnie w postać XV-wiecznej damy wciela się co niedzielę aktorka, ale jej twarz przywodzi na myśl portrety Durera. Katharina mieszkała w tym pięknym, zbudowanym między 1533 a 1544 domu z manierystyczną fasadą otoczonym renesansowym ogrodem. I jakkolwiek nie przetrwał II wojny, potomek rodu wyłożył własne fundusze (pracuje w nieruchomościach) i odbudował dom w 1966 r., aby przekształcić do na muzeum.


Turystyka rp.pl, czyli moja macierzysta redakcja wysłała mnie na największe targi turystyki przyjazdowej w Niemczech GTM. Ta dorocznie organizowana impreza, za każdym razem w innym landzie i mieście, w tym roku odbyła się w bawarskiej, a ściślej frankońskiej Norymberdze. Muszę przyznać, że zawsze z dużą przyjemnością wyjeżdżam do Niemiec, bo mogę się spodziewać idealnej organizacji podróży. I tak było - Lufthansą via Frankfurt, bez opóźnień dotarłam do celu, czyli Norymbergi. Z lotniska naszą grupę odebrała jedna z wielu wolontariuszek w bawarskim wdzianku z tabliczką GTM17, aby metrem (ach te trzy linie!) dostarczyć w pół godziny do hotelu. Spaliśmy w Park Inn by Radisson, który ma znakomite łóżka w pokojach: szerokie, z odpowiednio "nabitym" materacem i poduszkami oraz smakowite śniadania ze smoothies, sokami z marchwi, galerią wędlin, serów, jaj pod różnymi postaciami, kiełbasek, a nawet zupkami azjatyckimi. I który w tych samych pokojach ma słabe oświetlenie, za mało kontaktów i żadnego przyzwoitego stołu do pisania - krzesła też niewygodne. Jednak lokalizacja świetna - tuż przy wejściu na Starówkę i dwa przystanki od głównego dworca kolejowego.


Wszystkim uczestnikom targów, tak wystawcom jak gościom i dziennikarzom zorganizowano całą serię wycieczek po mieście i okolicy, żywiąc nas obficie i pojąc dobrym zestawem winno-piwnym.


Wycieczki można było wybrać samemu z długiej listy. Ja postawiłam na trasę po Norymberdze "Sztuka od renesansu po czasy współczesne", dzięki czemu mogłam zobaczyć dom Durera


oraz na wycieczkę do Bayreuth, by móc się zadumać przed grobem Wagnera.



Szkoda, że tamtejsza opera otworzy podwoje po remoncie dopiero za rok :(


 Mogliśmy się też bawić na imprezie w akademiku w zamku - spać w takich wnętrzach to sama przyjemność i zobaczyć słynną, norymberską Blaue Nacht - niebieską noc, podczas której iluminowane są fasady wybranych obiektów, a muzea i galerie stoją otworem.


Te iluminacje to prawdziwe spektakle świetlne, opowieści i impresje "malowane" na domach.




Po drodze zaś znajdują się stoiska gastronomiczne, z dużą przewagą tych oferujących zacne procenty.


  Oficjalna inauguracja GTM odbyła się w operze norymberskiej, a zagrali nam filharmonicy norymberscy - naturalnie Wagnera, bo jakże by inaczej.



 Na imprezie wieńczącej całość targów zafundowano nam natomiast jeszcze jedną, fantastyczną niespodziankę, ale o niej w kolejnym poście. 
Na razie podaję link do mojej publikacji na temat targów na naszym portalu branżowym Rzeczpospolitej:
http://turystyka.rp.pl/artykul/706099,1320607-Norymberga--skutecznie--zabiega-o-turystow.html

Zobacz również:

0 komentarze