Dwa tygodnie temu testowałam tzw. shuttle bus czyli autobus z lotniska w Bergamo do Mediolanu. Bilet miałam kupiony wcześniej w Internecie, a że sam port niewielki, więc zaraz po wyjściu dosłownie wpada się na "podwózkę". A tu wygodnie - miejsca tylko siedzące, fotele lotnicze, wentylacja i czysto, co, jak wiadomo, nie zawsze się zdarza w przypadku tego typu transportu. I tylko tęskne spotkanie przez szyby na samo średniowieczne Bergamo - tym razem znów go nie zwiedzę - i już jadę sobie do Mediolanu. Ponieważ odległość jest spora - podróż trwa bitą godzinę. Cena przejazdu jest atrakcyjna, 5 euro. Tyle samo płaci się też za shuttle bus, który przyjdzie mi przetestować już w najbliższą środę z lotniska Linate. Choć odległość jest krótsza i jedzie się tylko pół godziny (jak dobrze!). Wszystkie autobusy przywożące podróżnych z lotnisk pod Mediolanem zatrzymują się z prawej strony fasady głównego dworca kolejowego. Kto chce dalej jechać metrem - musi z bagażem, per pedes, podrałować wzdłuż budynku, skręcić za róg i po skosie powinien dostrzec już dużą literę M sygnalizującą wejście do stacji. Gdy ma się ciężką walizkę, tę odległość już można "odczuć".