Na Arubę samolotem napędzanym olejem z frytkownicy
02:06
Przybijające do wybrzeży Aruby wycieczkowce cumują przy wspomnianej, kolonialnej części wybrzeża - z dala od nowoczesnych wieżowców-mrowiskowców, wzniesionych przez światowe sieci hotelarskie, tak, aby nie zanieczyścić iście pocztówkowych, złotych, szerokich plaż (nota bene takie szerokie plaże są na Karaibach rzadkością - palmę pierwszeństwa dzierży w tym zakresie bodaj Dominikana).
Aby nie "skazić" raju, ale tego stworzonego przez człowieka, jaki w tak udany sposób wyśmiewa bardzo udana (choć nienowa) reklama Lavazzy: https://www.youtube.com/watch?v=XzadBByqiOE Taki raj komercyjny, w rzeczywistości z odpicowaną fasadą i brudem oraz ubóstwem od kuchni. Czy obecne programy ekologiczne pomogą tę kuchnię uporządkować? Więcej na temat mojej podróży po Karaibach w zakładce Podróże małe i duże.
0 komentarze