Anna Romana opowiada o "najlepszym kumplu Włochów" - św. Antonim
00:09
Padwa z 1958 roku oczyma mojej nieżyjącej Cioci Ani. Jej ostatnie,
znalezione w rodzinnych archiwach opowiadanie – cały ich zbiór zamieszczam w
zakładce „Anna Romana opowiada”. Ilustruje je stara pocztówka przedstawiająca
św. Antoniego, znaleziona przez moją sąsiadkę, Marysię Sikorę – autorkę
niezwykłego bloga: http://arkadia-bonumest.blogspot.com/
Patronem Italii jest
niewątpliwie Sant`Antonio. Każdy Włoch przy najmniejszym
niepowodzeniu zwraca się do tego świętego, traktując go niezwykle
poufale, jak najlepszego kumpla. Jeśli mi nie pomożesz Sant`Antonio, to
zobaczysz, że ci…. I tu sypią się najgorsze wyzwiska. Lecz jeśli pomógł…. Tłum
wiernych dniem i nocą ciągnie do Padwy. Architektura miasta dziwnie przypomina mi
Zamość. Reminiscencje są uzasadnione, tu w starych murach Uniwersytetu
studiował późniejszy fundator malowniczego, polskiego miasta - Jan Zamojski. Na wzór ulic swej młodości
kazał wytyczać zamojskie uliczki. I podcienia? Tak, i podcienia!
Wychodzę na rozległy plac.
Stragany pełne kultowych świeczek. Olbrzymia romańsko-gotycka bazylika pochodzi
z XIII w. Wśród wspaniałych dzieł sztuki podziwiam brązowe rzeźby dłuta
Donatella. Ten zaś ołtarz po prawej stronie ufundowali ze studenckich sakiew
zdobywający tu wiedzę Polacy. W Capella del Santo, utrzymanej w popielatej
tonacji, żarzą się czerwone światełka lampek zawieszonych n długich łańcuchach.
Atmosfera przeniknięta jest błagalnymi westchnieniami. - O Sant`Antonio
wysłuchaj!I Święty uzdrawia okaleczałe członki, wyprostowuje wykoślawione
dusze. - O Sant`Antonio wysłuchaj! I
Święty Balsamem łagodzi skrwawione serca. A wierni cisną się do grobu. Wierzą i
jest im dobrze. Święty uśmiecha się łagodnie do klęczących wiernych, do
stojących ateistów. W Scuola del Santo oglądam oryginalne dzieła Tycjana, jakoś
bez specjalnego wrażenia. W ogrodzie publicznym znajduje się Capella degli
Scrovegni. W niej obejrzeć można freski Giotta. Jest zawsze naiwny i kochany z
tą swoją średniowieczną umysłowością, wtłoczoną w ramy odrodzenia. W padewskim
P.D.T. czyli ichnim UPIM-ie, popularnym,
włoskim domu towarowym, z kolorowych pocztówek igła adapteru wyczarowuje stare kolędy, Christmas
Carol. Matki długo przebierają wśród zabawek. Na sąsiednim placu wyrasta las
choinek. Zapachniało mi dzieciństwem i Polską. Jeszcze tylko Uniwersytet.
Założony w XIII w. zyskał sławę swym pierwszym prosektorium. Tu uczone głowy
pochylały się z zabobonną bojaźnią nad poćwiartowanymi zwłokami. W starych
murach uczelni zdobywali wiedzę Ostroróg, Jan Zamojski, Władysław IV. Ach, ci
Polacy, wszędzie ich pełno! O Sant’Antonio, szkoda, że nigdy nie powiedzą po
latach: „Nad tym kamieniem dumała Anna S… Polka. Świecą się czerwone lampki w
bazylice Św. Antoniego. Zielony sygnał semafora. Pociąg rusza na północ.
0 komentarze