"Strzałą" do Umbrii

10:47


Godzina 7.10. Wsiadłam do pociągu Frecciargento i zgodnie z jego nazwą, jak strzała pomknęłam z Brescii do Florencji. Dzięki drobnemu zamieszaniu na początku podróży mogłam lepiej  obejrzeć wagony. Musiałam bowiem zamienić numer trzy, znajdujący się na początku składu, na piątkę. Naturalnie zaraz pomyślałam sobie o zazwyczaj mnie stresującym w polskich pociągach przejściu między wagonami. Jednak tutaj nie ma nic takiego – wagony łączy przestronny korytarz. One same zaś zapełnione są wygodnymi, lotniczymi, tak wyprofilowanymi siedzeniami, że nie męczy się część lędźwiowa kręgosłupa. Fotele są zgrupowane po cztery, wokół stolików, a miejsce na bagaże znajduje się zarówno pod sufitem, w schowkach identycznych jak te w samolocie, jak i za oparciami foteli. Podwieszone pod sufitem ekrany informują na bieżąco o przebiegu podróży: prędkości, kolejnych stacjach i pogodzie, jaka czeka na podróżnych w miastach na trasie w rozpisaniu na godziny.
„Moja” freccia sunie cicho i miękko. Komfort jazdy niemal idealny poza jednym, istotnym jednak szczegółem – miejsca na odnóża jest zdecydowanie za mało. Na przeciwko siedzi siostra zakonna pogrążona w lekturze książki o św. Faustynie i biznesmen uparcie sms-ujący. Z dziewczyną? Kto go tam wie J Za oknami zaś powoli wyłania się z mroku nowy dzień. Na razie migają mi tylko za szybą korony drzew, ale gdy tylko się rozjaśni, przestanę stukać w klawiaturę, ponieważ po prostu szkoda widoków. Każda sekunda przybliża mnie do celu podróży, Umbrii, ale po drodze aż dwa razy będę musiała się przesiąść. Najpierw w mieście Dawida,  i Hannibala Lectera, potem na stacji Terontola-Cortona. Cortona znajduje się w prowincji Arezzo, w toskańskiej dolinie Chiana. To niegdysiejsze miasto etruskie znajduje się już na granicy między Toskanią a Umbrią. Nota bene w Arezzo urodził się autor "Sonetów dl Laury" i teoretyk muzyczny, Guido zwany z Arezzo, wynalazca solmizacji (do-re-mi-fa-sol).
Po prawej słońce wschodzi w kolorach pomarańczowo-czerwono-szkarłatnych. Co za niepowtarzalny spektakl, jaki funduje mi przyroda. A na ekraniku pojawiła się tymczasem informacja o wszystkich, dalszych połączeniach z Rzymu  z godzinami – mój pociąg bowiem kończy bieg w stolicy Włoch. Pasażer zatem nie musi nerwowo szukać we własnym telefonie, bo wszystkie potrzebne wiadomości dotyczące podróży dostarczy mu kolej. W cenie biletu, który jest jednak bardzo drogi. Koło 50 euro z Brescii do Perugii, gdzie wysiadam. Pięć godzin, które jednak zapewne miną mi jak z bicza strzelił, bo te przesiadki dostarczą sporo emocji. Dobrze, że mam czas na stacjach na wypicie cafeuccio. Dojechałam do Werony i zamykam komputer.
Na stacji Firenze Campo Marte czyli Pole Marsowe miałam moją pierwszą przesiadkę do Terontoli-Cortony. Sama stacja biedniutka tak, że wręcz nie przystaje do miasta sztuki.


Toalety, jako rzecz wstydliwą chyba, wyrzucono na sam koniec budynku. Miałam całe pół godziny na bisognini i kupienie kanapki (smakowita z chrupkiej bagietki z prosciutto i białym serkiem stracchino, za którym przepadam).
Wyjazd ze stacji mną lekko wstrząsnął – widok bowiem blokują wysokie ekrany, a zatem niente Firenze, a na tych ekranach graffiti współczesnych artystów, nie na miarę tych zgromadzonych w galeriach Uffizi i Pitti. Teraz siedzę co prawda w pociągu regionalnym i laptopa trzymam już nie na stoliku, lecz na kolanach, ale fotele i tutaj są świetnie wyprofilowane, a przede wszystkim jest mało osób w wagonie, stąd wreszcie mogą nogi wyprostować.

Poza tym we Frecci wiało jednak po nogach, a tu miło przygrzewa. Przede wszystkim zaś pociąg tak pędzi, że aż uszy zatyka. Za oknem słońce za lekką mgiełką. Cyprysy pną się po łagodnych wzgórzach, a w tle masyw Apeninów. Niekiedy mignie jakiś zameczek., dziś za podwójną mgiełką, bo dochodzi okrutnie brudna szyba.
Żegnaj Toskanio, witaj Umbrio. Stęskniłam się za Tobą ociupinkę. Oglądam Cię przy akompaniamencie donośnego stukotu kół po torach – już jednak nie ten standard jazdy, choć życzyłabym się tak „niskiego” poziomu usług w naszej kolei. Już lada chwila wysiadam w Perugii.

Zobacz również:

0 komentarze