"Medyceusze" z adrenaliną

09:57


Z Włoch zawsze przywożę stertę książek. Tym razem zatem tradycyjnie już odwiedziłam księgarnię mojego ulubionego wydawnictwa Feltrinelli i oprócz sześciu innych tytułów nabyłam dwa z trzech tomów powieści o "Medyceuszach". To na podstawie tej książki nakręcony został serial emitowany również u nas z genialną piosenką Skin, wspaniałymi strojami, doskonałą acz epizodyczną rolą Dustina Hoffmana jako Giovanniego de Medici, patriarchy rodu. Jednak, jak już wcześniej pisałam film skupił się na wątkach sensacyjno-kryminalnych pokazując władców Florencji w wykrzywionym, jeśli nie krzywym zwierciadle, jako żądnych krwi chorych na władzę karierowiczów wywodzących się z plebsu i marginalizując zupełnie fakt, że bez tego rodu bankierów Florencja nie byłaby cudem, jaki teraz możemy oglądać. Znacznie uczciwsza, a przez to ciekawsza jest książka Matteo Strukula (rocznik 1973, urodzony w Padwie), prawnika i doktora prawa europejskiego, chyba jeszcze nie przetłumaczona na polski, bo daje wgląd w epokę - pokazując Medyceuszy nie działających w próżni, ale we Florencji, gdzie ścierały się wpływy wielu rodów mających apetyt na dominację, w tym Albizzich, potem Pazzich.

Więcej na ten temat na stronie tego bloga Wojaże intelektualne

Zobacz również:

0 komentarze