Neapol dzień 1. Aqua Lete na niepamięć

22:06



Boeingiem 737-800 doleciałam z Modlina do Neapolu o czasie. Tanimi liniami, które o taniość trudno posądzić, bo jak się dokupuje bagaż 20 kg, to od razu cena podskakuje o 320 zł. Doliczmy też po 33 zł jazdy Modlin busem. Dawno nie byłam na lotnisku w Modlinie - zmieniło się, moim zdaniem na korzyść. Dalej ceny wysokie, aczkolwiek sklepik spożywczy daje możliwość nabycia sałatek w rozsądniejszej cenie - bardzo smaczne są hot dogi w równych smakach. Nie odważyłam się spróbować tego z ananasem - next time, ale sięgnęłam po wersję nowojorską - świeżutka bułeczka i kiełbaska. Natomiast restauracja-bar na pięterku serwuje apetyczne pizze, którym nic nie można zarzucić prócz ceny - 18 zł za kawałek!
Przeżyłam jeszcze jedno zaskoczenie - nie używano stojaka do pomiaru walizek, nie kazano mi też ważyć torby podręcznej, a nieco się obawiałam, bo jednak ważyła co-nieco. Nie zagrałam w zdrapkę na pokładzie, choć personel Ryanaira tak mnie do tego namawiał. Na miejscu czekał na mnie przemiły Matteo z B&BCity Center - rzeczywiście te pokoje są w centrum, blisko dworca, więc punkt wypadowy idealny. Sam lokal przeczyściutki. Ja mieszkam w ogromnym pokoju z dwoma szafami, w których znalazłam tyle wieszaków, ile dusza zapragnie - nierzadko mam z tym problem w hotelach najwyższej kategorii, czego nie pojmuję. Utrzymany w żółtej tonacji, z pościelą w kwiatki na twardych, jak trzeba materacach łóżek - świetnie mi się spało. Do miasta już wieczorem nie wyszłam, ale Wezuwiusz widzę praktycznie cały czas. Zacny wulkan towarzyszył mi przy lądowaniu, a i teraz, gdy wyjrzę przez okno, z lewej strony widzę pół jego zbocza.


Tak dawno nie byłam w Neapolu. Jakie jest to miasto, na pierwszy rzut oka. Dwóch chłopaków z Caserty, z którymi leciałam przekonywało mnie, że nie jest tak niebezpiecznie jak piszą w przewodnikach. Matteo potwierdził: jak weźmiesz do serca pewne precauzioni, to nic Ci się nie stanie. To znaczy: nie rzucać się w oczy, im mnie gadżetów typu fajny zegarek, biżuteria tym lepiej, plecak czy torebka zawsze przed sobą - torba koniecznie z dłuższym, grubym paskiem, przewieszona na krzyż. Mam takową, rzecz jasna. I uważać przechodząc przez jezdnię, bo neapolitańczycy lubią "dawać w gaz", ale nie w sensie alkoholowym. Przed snem wyskoczyłam do supermarketu vis a vis po wodę do picia. Nabyłam Aqua Lete - na niepamięć? Według mitologii greckiej ta jedna z pięciu wód Hadesu miała właśnie takie właściwości, a w Boskiej komedii Dantego dusze mające wstąpić do raju piły z Lete, aby oczyścić się z grzechów przed wstąpieniem do raju. Neapol to mój raj?  Mam taką nadzieję, aczkolwiek moje okolice są totalnie zaśmiecone. Widać jednak, że mieszkają tu prawdziwi tifosi - młody człowiek rozgrywał mecz pod moimi oknami dając piłą po chodniku aż miło, ale tu mi takie dźwięki nie przeszkadzają. Usnęłam jak dziecko...

Zobacz również:

0 komentarze