Werona - nie tylko Romeo i Julia

00:48

"W czasach, gdy Bartolomeo della Scala, pan dworny i ludzki to ściągał to popuszczał cugli mojej pięknej Weronie, zamieszkiwały ją, według tego, co jakoby słyszał mój ojciec, dwa rody szlachetne, a wrogie sobie (...); jedni zwali się Montecchi, drudzy Cappelletti..." - to nie cytat z Szekspira, choć padają nazwiska znane z dramatu "Romeo i Julia". Jak już wcześniej wspominałam na tym blogu, mistrz ze Stratfordu przy tworzeniu swojej sztuki korzystał obficie z tłumaczeń mistrzów włoskich, w tym z Mattea Bandello i Luigiego da Ponte opowieści prozą o losach dwojga kochanków: https://italiannawdrodze.blogspot.com/2020/10/romeo-i-julia-poznali-sie-w-udine.htmlhttps://italiannawdrodze.blogspot.com/2013/06/gdzie-mieszkali-romeo-i-julia-w.htmlInspirował go również "Decameron" Boccaccia. Pisałam o tym w moim przewodniku "Włochy jakich nie znacie":
Werona automatycznie kojarzy się z historią o Romeo i Julii. Turystyczny szlak prowadzi do rzekomych domów kochanków, pod balkon Julii, gdzie fotografują się panie w różnym wieku, ale o podobnych marzeniach przeżycia obezwładniającej amore. Pamiętające epokę brązu, ulokowane na antycznej via Postumia i otoczone murami Scaligerich miasto nad rzeką Adygą ma w swoich zasobach więcej sercowych dramatów. Jak chociażby opowieść związaną ze Studnią Miłości, Pozzo d'Amore. Pochodzi z czasów średniowiecza, zbudowana z lokalnego kamienia z żelazną cembrowiną i kryta kratą, przez którą można wrzucić monetina portafortuna, groszaka na szczęście. To przy tej studni, dziś pokrytej współczesnymi graffiti rozegrał się ostatni akt smutnej historii. Na próżno bowiem dzielny żołnierz o czystym sercu, Corrado di San Bonifazio uderzał w konkury do Izabelli z rodu Donatich. Czy była piękna - tego nie wiemy, ale bez wątpienia coś musiało w niej być, skoro kawaler do tego stopnia stracił dla niej głowę, że nie dostrzegał już żadnej innej białogłowy. Pomimo jego zaangażowania, dama cały czas odrzucała awanse Corrada aż ten, umówiwiszy się z Izabellą na spotkanie w pewien zimowy, mroźny poranek właśnie przy studni w zaułku San Marco in Foro, zarzucił kobiecie, że jest zimna niczym woda w zbiorniku, obok którego stali. Niewiele myśląc, zapewne wyprowadzona z równowagi dama odparła: Skoro tak, to wskocz do środka, a dopiero wtedy zobaczysz, jak tamta woda jest zimna! Desperat - skoczył, a wtedy Izabela zdała sobie sprawę, że też pokochała rycerza, że kochała go zawsze, ale nie dopuszczała do siebie tej myśli. Niestety było już za późno na deklaracje - Corrado utonął. Zrozpaczona dama rzuciła się więc również do studni... Można ją oglądać tylko kapkę zbaczając z turystycznego szlaku, gdyż znajduje się nieopodal Piazza d'Erbe, a więc i niedaleko Domu Julii. Do zaułka San Marco in Foro skręcamy na wysokości nr 15 Corso Porta Borsari. (zdjęcie: https://www.hotelallacampagna.com/)

Zobacz również:

0 komentarze