Jezioro Iseo: "anielski" dźwięk dzwonu z głębin

03:25

Do 251 metrów głębokości liczy Jezioro Iseo, 25-km akwen polodowcowy we włoskiej Lombardii, gdzie miałam okazję podziwiać jeden z najbardziej urokliwych wschodów słońca. Jego jasna kula wysuwała się powoli zza zaśnieżonych szczytów Alp Lombardzkich, zalewając wodną toń i kołyszące się na niej łódeczki oraz jachty złocistym światłem.
O tak wczesnej porze nie było wokół mnie żywej duszy, zaś wytyczone wzdłuż brzegu ścieżki zachęcały do długiego spaceru. Wreszcie, po dłuższym marszu przysiadłam i zapatrzyłam w skrzące jakby tysiącem diamentów lustro wody.
Gdzieniegdzie wyskakiwały ponad jego powierzchnię ryby - jezioro obfituje w szczupaki i liny, które po złowieniu szybko lądują na stołach okolicznych restauracji.

Piękno natury sprawiło, że przypomniała mi się lokalna legenda.
Otóż przed wiekami w jednej z nadbrzeżnych wsi stał śliczny romański kościołek zdobiony dzwonnicą. Niestety ani jego uroda ani też dźwięk dzwonu nie były wstanie przyciągnąć mieszkańców do świątyni - skłóceni ze sobą, aroganccy i samolubni, nie tyle omijali, co ignorowali Dom Boży. Zdesperowany proboszcz postanowił więc pomodlić się o pomoc do Niebieskiej Instancji, a ta wysłała anioła, który zasugerował kapłanowi zbudowanie potężniejszego dzwonu o bardziej donośnym dźwięku. Jednak gdy duchowny zwrócił się z taką prośbą do okolicznych ludwisarzy, ci mu zdecydowanie odmówili, na odczepnego darowując nieco metalowych odpadów. Zrozpaczony ksiądz znów poprosił o pomoc anioła. - Nie martw się więcej, sam zdołasz wykonać ten dzwon, tylko musisz do stopu dorzucić to srebrne cyborium, które ci daję, co zapewni dzwonowi krystalicznie czysty dźwięk i moc - zapewnił anioł. I dodał: - Zobaczysz, teraz już ludzie przyjdą do kościoła, a jeśli tak się nie stanie, sam Bóg ześle na nich straszliwą karę!
Dzwon udał się proboszczowi wyjątkowo i zachwycał anielskimi tonami, jednak tylko jego - wieśniacy po raz kolejny go zlekceważyli. Przez wiele tygodni duchowny nie dawał za wygraną, wspinał się na wieżę, wprawiał w ruch serce dzwonu za pomocą długiego sznura, co kosztowało go wiele wysiłku, aż pewnego dnia padł martwy. Anioł, który wcześniej przyszedł mu z pomocą, tym razem zabrał go do nieba. Dzwon zaś dzwonił donośnie dalej, już sam, przez całe dnie prowokując coraz większe drgania wielkiego masywu skalnego zawieszonego nad wsią. Tak nadwerężony, runął pewnej nocy na zabudowania grzebiąc pod rumowiskiem opornych ludzi, a całość zalały wody jeziora. Podobno czasem z doni dobiega dźwięk anielskiego dzwonu, zawsze jednak zwiastuje nieszczęście.
Jezioro otacza niewysoka na szczęście, wpisana kolorystycznie w krajobraz architektura. Mnóstwo tu niewielkich hotelików i nieskategoryzowanych miejsc, w których można wypocząć. Ja spałam na przykład w przesympatycznym hoteliku "Stazione" z widokiem na rzekę Oglio, która właśnie w miejscowości Paratico łączy się z jeziorem.
Co zabawne, w połowie mostu przerzuconego nad rzeką kończy się wspomniane Paratico i w tym samym miejscu zaczyna kolejna miejscowość, Sarnico.
Iseo przegrywa rywalizację z północnowłoskimi jeziorami Garda czy Como, według mnie niezasłużenie, gdyż i jego wody oplatają liczne szlaki piesze oraz rowerowe, a w pobliskich Alpach kuszą via ferraty. Mało tego, niedaleko znajduje się światowej klasy atrakcja turystyczna, czyli Narodowy Park Rysunków Naskalnych w Naquane w Val Camonica. Było to pierwsze miejsce w Italii wpisane na Listę Światowego Dziedzictwa Ludzkości UNESCO już w 1979 r. Prehistoryczne petroglify rozrzucone są na 2000 skał w ponad 180 miejscowościach na terenie 24 gmin, a ich wiek sięga 10 tys. lat wstecz. Park otwarty jest również poza sezonem (wiosną do zachodu słońca).
Amatorzy starożytnego imperium rzymskiego odnajdą ślady jego niegdysiejszej obecności wzdłuż trasy rowerowej wytyczonej brzegiem rzeki Oglio - Ciclabile dell'Olio (ruiny rzymskiego miasta w Cividate Camuno, sanktuarium bigini Minerwy w Breno czy najlepiej zachowany dom alpejski z I w p.n.e. w Pescarzo (Capo di Ponte).
Mniejszy napływ turystów oznacza niższe ceny i większy spokój dla tych, którzy pragną wypocząć w ciszy - w sezonie lokale zamykane są jak na Włochy bardzo wcześnie, bo ok. 22.
Pomocny link:
href="https://www.in-lombardia.it/en/tourism-in-lombardy/valle-camonica">
Zdjęcia własne oprócz Val Camonica: Anfiteatro Romano Cividate Camuno Luca Giarelli/Wikimedia oraz rysunki naskalne www.turismovallecamonica.it/

Zobacz również:

0 komentarze