Zamek "Zaklętej w sokoła"

09:04


Wstęgi mgły oplatają Rocca di Calascio - urwistą skałę, którą na wysokości 1460 m n.p.m. wieńczą ruiny kamiennego zamczyska. Jednego z najwyżej położonych w Italii i według National Geographic należącego do grona 15 najpiękniejszych na świecie! Jestem w samym sercu Parku Narodowego Gran Sasso i Monti della Laga, w regionie Abruzja, do którego zaledwie w trzy godziny można dojechać z Rzymu.  Podejście jest wyczerpujące - początkowo ostro pod górę przez wymarłe poza sezonem średniowieczne miasteczko Rocca di Calascio. "Kocie łby" pokryte spadłymi z drzew, rudymi liśćmi i wytarte dziesięcioma wiekami historii są niebezpiecznie śliskie. Dwie restauracje na krzyż i Albergo diffuso, czyli włoski koncept hotelu polegający na wspólnej recepcji łączącej pokoje rozrzucone w różnych budynkach są zamknięte na głucho.



Za borgo wchodzę na wąską ścieżkę utkaną z drobnych kamyczków, która choć już mniej stroma, to zdaje się wlec turystę najdłuższą chyba drogą do celu. Jakby specjalnie, bo otaczające mnie góry jawią się groźnie, wręcz tajemniczo, a przez to fascynują i uwodzą swą dziką urodą. Stąpam ostrożnie, bo po prawej mam przepaście ze zboczami pokrytymi trawą, mchem i kosodrzewiną. Po lewej, dalej wysoko nade mną widzę już mury twierdzy.


 Aura zaś zmienia się jak w kalejdoskopie. Przez chwilę, spoza dosłownie pędzących po niebie chmur wygląda słońce, za moment kropi już deszcz przechodzący w mżawkę. Jest listopad, więc czego wymagać od pogody, nawet w środkowych Włoszech? Docieram do ośmiobocznej, renesansowej budowli, która okazuje się kościołem Matki Bożej Bolesnej (Chiesa di Santa Maria della Pieta'), dziś służącym jako oratorium.


Wreszcie zdobywam szczyt ze słynnym zamkiem, już teraz niemal całkiem zanurzonym w mglistej wacie. Twierdza musiała być potężna z górnym i dolnym zamkiem otoczonymi solidnymi murami. Wzniesiona po najazdach Normanów z rozkazu Ruggiera I d'Altavilla, Wielkiego Księcia Kalabrii i Sycylii, służyła początkowo jako punkt obserwacyjny. W XV w. forteca zyskała nową formę - cztery okrągłe baszty wplecione w cztery rogi murów strzegły tej najważniejszej, kwadratowej po środku. Poprzez system luster odbijających światło słoneczne w dzień i płomień pochodni nocą sygnały przesyłano stąd aż na wybrzeże Adriatyku, dzięki systemowi "widzących się" zamków obronnych Abruzji.


Zamek zmieniał właścicieli jak rękawiczki - władali nim m.in. Medyceusze. Kolejne trzęsienia ziemi począwszy od XVIII w. obróciły budowlę w romantyczną ruinę, przeganiając skutecznie zarówno jej mieszkańców, jak i poniższego borgo, którzy uciekli do położonej jeszcze niżej miejscowości Calascio.


Ulegam złudzeniu, że oto za chwilę na te ruiny, pośród których usiadłam wleje się tsunami. W falę z pienistą grzywą uformował się bowiem wał otaczających mnie chmur, co widać na zdjęciu powyżej.


Zza węgła wynurza się jakaś postać. Czy to mnich Imperius, który Rocca Calascio wybrał za swoje schronienie w amerykańskim filmie fantasy z lat 80. "Zaklęta w sokoła" w reż. Richarda Donnera? Wokół tych wież frunęła, skazana na niewolę w ptasiej postaci tytułowa Isabeau d'Anjou vel Michelle Pfeiffer, ukochana kapitana Etienne Navarre alias Rutger Hauer. Bardzo polecam ten piękny film o miłości, który obejrzycie sobie tutaj: https://www.cda.pl/video/513621cd
W ruinach zamku kręcono też wybrane sceny "Imienia róży" (1986), serialu "Ośmiornica", "Ojca Pio", a dekadę temu "Amerykanina" z Georgem Clooneyem https://www.cda.pl/video/365286705/vfilm
O Rocca di Calascio wspominam też w moim artykule "Italia dla spragnionych ruchu" w ostatnim, zimowym numerze luksusowego magazynu o podróżach "All Inclusive": https://issuu.com/allinclusive2011/docs/all_43_03-2019_issuu


Zamek można zwiedzać przez cały rok. 

Wstęp bezpłatny!

Dojazd samochodem: z autostrady A24 (Rzym-Teramo) zjazd na L'Aquila Est i dalej w kierunku do Sulmony. Za Poggio Picenze skręcić w lewo na Barisciano, a za tym miasteczkiem kierować się na S. Stefano di Sessanio i dalej na Calascio. Samochód najlepiej zaparkować przed fontanną w Calascio i kierować się już piechotą za strzałkami na Rocca di Calascio.



Zobacz również:

0 komentarze