"Przedsionek" Oświęcimia - obóz koncentracyjny pod Weroną

07:15

Dziś jest tu po prostu sielsko. Ciągnące się hektarami pola uprawne, karłowate drzewka obsypane złotymi kulami pomarańczy, których aromat "wyciąga" prażące słońce, ruina budynku skryta pod bujną zielenią. To w nim od 1943 r. znajdował się obóz koncentracyjny, czy ściślej mówiąc obóz przejściowy dla więźniów pochodzenia żydowskiego, a także włoskich "politycznych", ich rodzin. Okolice miejscowości Montorio Veronese, gdzie ich ulokowano na pierwszy rzut oka musiała im się wydawać łudząco przyjazna, a przynajmniej tak przedstawiała go faszystowska propaganda. Świadczy o tym chociażby list jednego z aresztowanych, Aurelia Spagnoletto zwanego Peppino do żony zachowany w dokumentach: "za kilka dni wyjedziemy z Werony, ale będziemy blisko, jakieś 5 km stąd, mówią że to cudowne miejsce, pośród pól. Przygotowują nam budynek ze wszelkimi udogodnieniami tak, że będziemy też bezpieczniejsi jeśli chodzi o naloty wroga". To "cudowne" miejsce otoczone było siatką pod napięciem. Gdy pewnego dnia jeden z więźniów się przez nią wydostał, został ścięty serią z karabinu maszynowego przez pilnujących obóz strażników - umierał tam, gdzie padł przez wiele godzin, a pozostali widzieli jego śmierć, słysząc rozpaczliwe krzyki. Niektórzy więźniowie byli poddawani torturom - wieszani w studni głową w dół. Wśród bodaj 45 osób pochodzenia żydowskiego w montorio znajdowała się zaledwie roczna dziewczynka, Renata Pavoncello - urodzona w Rzymie 17 kwietnia 1943 r. Jej Mama, Emma Veroli, gdy obie znalazły się obozie miała poważny problem ze znalezieniem odpowiedniego pożywienia dla tak malutkiej córeczki. Wówczas pomógł jej inny więzień, Leone Fiorentino. Chłopak wykorzystał moment, gdy pilnujący strażnik na chwilę się oddalił, zawołał pracującego nieopodal, na polu za ogrodzeniem rolnika i poprosił o mleko dla malutkiej. Wieśniak, choć pełen obaw od razu pobiegł do domu i po godzinie przyniósł butelkę mleka prosto od krowy, aby znów, gdy straż znajdowała się daleko, podać napój przez siatkę Leonowi. To przedłużyło życie Renaty zaledwie o kilka dni... Obie kobiety wkrótce znalazły się w transporcie "na Wschód", czyli do Auschwitz i wraz z większością pozostałych więźniów spod Werony zginęły w komorach gazowych. Dlatego Montorio Veronese określane bywa teraz "przedsionkiem Oświęcimia".
Zastanawia, że pamięć o tym miejscu na wiele dekad została wręcz zatarta. Dopiero na skutek działań środowisk żydowskich pozostałości obozu zostały na nowo odkryte w 2017 r. Jakkolwiek teren stanowi własność prywatną, trwają starania, aby go wykupić i stworzyć na nim miejsce pamięci z prawdziwego zdarzenia.
Visit Verona organizuje wyjazdy do Montorio Veronese, które dziś znane jest pod nazwą DAT La Colombara. https://www.visitverona.it/en/events/campo-di-concentramento-di-montorio-visita-guidata. Przed II wojną światową w Weronie mieszkało zaledwie kilkuset Żydów. Nim przetransportowano ich do obozu koło Montorio Veronese, przetrzymywano ich w centrum miasta, przy via Ponte Citadella. (Źródło i zdjęcia: www.montorioveronese.it, https://deportati.it/aned/le-sezioni/verona/il-campo-di-concentramento-di-montorio-veronese/) Więcej informacji na stronie: https://www.montorioveronese.it/campo-di-concentramento-di-montorio/

Zobacz również:

0 komentarze