Moje Mercatini di Natale

23:11


Mój pierwszy mercatino di Natale we Włoszech? Wiele lat temu, gdy jeszcze pracowałam jako opiekunka do dzieci w Casercie. Korzystając z dnia wolnego wybrałam się wtedy do odległego o 30 km Neapolu właśnie, aby obejrzeć miasto w świątecznej aurze. Ponieważ położone jest na południu kraju, na śnieg nie było co liczyć - zresztą przez cały grudzień biegałam na spacerach z Dede' vel Etną (tak chłopca nazwali ekscentryczni kapeczkę rodzice - pan, czterdziestoletni filozof zarabiający na rodzinę i jego o połowę młodsza żona, którą interesowały tylko zakupy) tylko w sweterku. Neapol tamtego popołudnia był zapłakany deszczem, podobnie jak dzisiejszego poranka Warszawa. Jednak światła licznych stoisk i magia wypełniających je świecidełek bez reszty mnie pochłonęły. Wówczas nie było jeszcze nad Wisłą tak pięknych, jak mi się wówczas wydawało ozdób choinkowych, więc oddałam się szaleństwu kupowania. Próbowałam też grzane wino i zajadałam się panettone, też wtedy bardziej mi smakującym niż obecnie. Może było mniej perfumowane? Kto mi na to odpowie?
Po latach już oglądałam jarmarki świąteczne w Trydencie i Rovereto.


Ten pierwszy wydał mi się wręcz biedniusi, może dlatego, że na ulicach smętnie topniały resztki brudnego śniegu, a samych stoisk - skleconych w bardzo oszczędny sposób, było niewiele, na nich zaś asortyment podobny do naszego. Może tylko oczarowały mnie, uwiecznione zresztą moim dzielnym Canonem 40 bombki, teraz zdobiące ten post. W Rovereto, do którego zawitałam dzień później piękne słońce przydawało całości imprezy więcej barw. Ale i jarmark wydawał się z większą pompą. Stoiska aż rwące oczy schludnością i inwencją ich właścicieli,  między nimi czerwony dywan, nad głowami lampeczki, które po zapadnięciu zmroku zapłonęły.


Wystawa szopek wykonanych przez dzieci z różnych materiałów, w tym z makaronów. I tylko jeden akcent, który mnie wówczas zastanowił - namiot z sziszami i ofertą arabską.


W tym roku nie wybieram się na włoskie mercatini, ale polecam Drogę Pięciogwiazdkową czy Pięciu Gwiazdek, bo tyle znajduje się na niej miast i miasteczek, w których odbywają się w Górnej Adydze (Alto Adige) Jarmarki świąteczne. Od 25 listopada 2016 r. do 6 stycznia 2017 r.  na straganach rozstawionych w centrach w Bolzano (http://www.italia.it/en/media/video/christmas-markets-in-bolzano.html) Bressanone, Brunico, Merano i Vipiteno można zaopatrzyć się w bożonarodzeniowe smakołyki, zabawki na choinkę czy wyroby lokalnych rzemieślników. Warto też spróbować lokalne danie po niewygórowanych cenach, w tym polentę w różnych wariacjach: z jeleniem, prawdziwkami, kiełbasą. serem:


Więcej informacji na stronie:
http://www.italia.it/en/travel-ideas/culture-and-entertainment/christmas-markets-in-alto-adige.html



Zobacz również:

0 komentarze