Neapol dzień 2. Kawa u św. Franciszka. Z blue curacao

11:59


W tym barze na rogu, czy jak wolicie na początku via dei Tribunali po prostu musiałam się napić kawy. Nie tylko dlatego, że zapuszczony dziedziniec Castello Capuano vis a vis mną wstrząsnął i musiałam odreagować. To była tylko scusa. Uwielbiam stosunek Włochów, zwłaszcza tych z Południa do świętych, którzy nawet mogą patronować barom i nikt się nie gorszy. Myślę, że sami święci nie mają nic przeciwko temu, zwłaszcza zaś Poverello :) Ale jak zobaczyłam, że z malutką płaskorzeźbą świętego, na tej samej ścianie sąsiaduje pokaźnych rozmiarów drinkowy kieliszek, chyba blue curacao, to już mnie śmiech ogarnął. Kawę wypiłam. Neapolitańska, jak trzeba.


Zobacz również:

0 komentarze