Papa Francesco na torbie

05:34


Homogenizacja kultury. Ten termin, zaczerpnięty z prac Antoniny Kłoskowskiej zapamiętałam z zajęć z Historii Kultury na polonistyce. I to on jako pierwszy nasunął mi się podczas ostatniego spaceru po Zatybrzu.

Rzymskim Zatybrzu, które uwielbiam i do którego wracam zawsze, gdy odwiedzam Wieczne Miasto. Z rozkoszą zanurzam się w wąskie uliczki, nieomylnie wyprowadzające mnie na bazylikę Santa Maria in Trastevere, Matki Bożej na Zatybrzu. To jeden z najstarszych kościołów w Rzymie, założonych przez św. Kaliksta już na pocz. III w.n.e. Tak dawno, że aż wydaje się to niemożliwe. Fasada ozdobiona mozaikami Cavalliniego, portyk Fontany, złocony, kasetonowy strop. Jego kardynałami byli Stefan Wyszyński i Józef Glemp. Ale ja przecież nie o tym chcę dziś pisać... Mijając bez zainteresowania liczne sklepiki "pod turystów" z niezliczoną ilością gipsowych odlewów Koloseum i Forum Romanum, fartuchów z przepisem na pizzę, chustek z Pinokiem wkładającym rękę w Bocca della verita', niespodziewanie dla samej siebie przystaję przy jednym z nich.


Zgromadzony w nim kicz ma bowiem wyjątkowo artystyczny wymiar. Są kolczyki z gwiazdami "Przeminęło z wiatrem", trampki z Beatlesami z ich ostatniej, wspólnej płyty "Abbey Road",


ale i torba ze słynnym obrazem Klimta "Pocałunek". Tuż przy wejściu dostrzegam inną torbę, tym razem z samym Papa Francesco,a raczej jego karykaturą. Nie gorszę się, bo samego papieża zapewne widok ten by rozbawił. A wizerunek papy jest dobrotliwy, jak On sam. Jednak bez wątpienia to dowód jak wszystko jest na sprzedaż, znacznie bardziej niż w tym filmie Andrzeja Wajdy z 1968 r., który niedawno przypomniała nasza telewizja - nota bene obraz bardzo mnie rozczarował. Tak, teraz można sprzedać wszystko i wszystkie chwyty są przy tym dozwolone. Byleby "poszło".
Pod koniec dnia, już w innym punkcie Rzymu, mijałam Museo Centrale del Risorgimento i tu już stanęłam jak wryta. Bo jak się ma Zjednoczenie Włoch do Barbie, której wystawę ta placówka właśnie oferuje. Czy chodzi o to, że przy okazji "sprzeda" się kultura wyższa w postaci Muchy (nie mylić z serioalową aktorką o tym nazwisku)?



Zobacz również:

0 komentarze