Potrafimy pięknie pokazać tysiącletnie związki z kulturą żydowską

03:10


Moje pierwsze mieszkanie, w bloku z lat 60. było przy ul. Niskiej, a dokładniej na rogu z ul. Stawki. A zatem na terenie dawnego getta. Mój dziadek, literat, dziennikarz, wcześniej Adwokat Świętej Roty Rzymskiej, czyli Trybunału Papieskiego, człowiek obdarzony talentem lingwistycznym, a przede wszystkim ogromną wiedzą, prowadził mnie na spacery od małego na Plac Grzybowski, pod pomnik Bohaterów Getta, na Umschlagplatz, a nawet na ujeżdżaną wtedy, o zgrozo, przez inne dzieciaki górkę przy ul. Miłej, gdzie dopiero niedawno ustawiono stosowną tablicę głoszącą, że pod kopcem znajdują się szczątki powstańców Żydowskiej Organizacji Bojowej z Mordechajem Anielewiczem na czele. Na maturze, wybierając temat dowolny nie mogłam pominąć "Zdążyć przed panem Bogiem" Hanny Krall, zdecydowanie najlepszej książki tej autorki, będącej relacją-zapisem doświadczeń Marka Edelmana w Getcie. Na temat Holokaustu przeczytałam multum książek i obejrzałam wiele filmów, choć od początku raziły mnie (i raniły) w nich antypolskie akcenty - tak jakby Polacy byli co najmniej współwinni Zagłady. Być może wynikało to również z takiego, a nie innego eksponowania przez nas przez lata pamiątek po kulturze żydowskiej, sprowadzanych do prezentacji obozów śmierci. Teraz na szczęście to się zmienia, o czym piszę w najnowszym wydaniu Aktualności Turystycznych: www.aktualnosciturystyczne.pl/produkt-turystyczny/tematyka-zydowska-coraz-lepiej-prezentowana

Zobacz również:

0 komentarze