Ciemno (prawie) wszędzie albo warszawskie dekoracje świąteczne

06:39


Nie podzielam do końca zachwytów francuskiego dziennika "Le Figaro", który w ubiegłorocznym, świątecznym rankingu umieścił warszawską iluminację wśród 10 najpiękniej udekorowanych miast świata. Miś siedzący na książce w otoczeniu konika na biegunach i prezentów na rynku Nowego Miasta, fioletowo-pomarańczowa ciuchcia na Krakowskim Przedmieściu, czerwony autobus na Placu na Rozdrożu to dla mnie przykłady tak wielkiego kiczu, że aż zęby bolą. Jak również parasolki ozdabiające latarnie Traktu Królewskiego.
Natomiast zachwycają mnie miriady lampek zdobiących konary drzew i świetlisty paw na rogu Alei Ujazdowskich i Pięknej, którego chyba wykonał jakiś artysta z innej bajki :) Bardzo trafne jest też wyświetlanie na fasadzie Zamku Królewskiego padających śnieżynek - choinka zaś wyjątkowo sprawia wrażenie prawdziwej.
Najwyraźniej jednak koszty świątecznej iluminacji są tak znaczne, że trzeba gdzie indziej szukać oszczędności. Stąd reszta Warszawy tonie dosłownie w ciemnościach. Bardzo mdłym światłem rozbłyskuje Żoliborz - światełka zdobią trzy drzewka na krzyż na Placu Wilsona, na Białołęce całe odcinki są po prostu wygaszone. Na "odwal" przystroiła też świerczek Rada Dzielnicy Żoliborz - w papierowe i plastikowe łańcuchy, z którymi rozprawiła się skutecznie zimowa aura - teraz ich resztki zwisają smętnie z dolnych gałęzi. Miejsce postawienia choinki też nie jest najtrafniej wybrane: w towarzystwie kiosku ruchu, trzech tablic informacyjnych, stojaka na rowery, skrzynki na listy i kosza z piachem.


Ciemne miasto sprawia przygnębiające wrażenie. Jest też zaproszeniem dla złodziei i innej maści przestępców. Wiem coś na ten temat, bo właśnie w lecie, na kiepsko oświetlonym Żoliborzu zostałam pobita. Nikt nic nie widział, policja zamiotła sprawę pod dywan.

Zobacz również:

0 komentarze