Astana nie jest drugim Dubajem - miasto z duszą

09:15


Astana jest niczym młoda dziewczyna wchodząca dopiero w dorosłe życie. Ustanowiona dekretem prezydenckim w grudniu 1997 r. nową stolicą kraju, który zaledwie kilka lat temu uzyskał niepodległość, w dwie dekady z 250-tys. miasta stała się milionową metropolią porównywaną coraz częściej do Dubaju. I mnie się ze stolicą tego emiratu kojarzyła. Poniekąd o tyle słusznie, że jej odważna architektura z wieżowcami ze szkła i stali o fantazyjnych kształtach Dubaj przypominać może. Chociażby budynek poniżej, dla którego bezsprzecznie inspiracją musiał być hotel Atlantis The Palm na Wyspie Palmowej:


Lub te wieżowce:


Sam Dubaj zresztą w ciągu zaledwie kilku dziesiątków lat przeskoczył cywilizacyjnie dwa wieki.


Ale Astana, gdy się po niej jeździ samochodem, przekraczając co jakiś czas jeden z sześciu mostów na rzece dzielącej miasto na część nowoczesną i starszą, pokazuje inne oblicze.


Jest wręcz zaskakująco monumentalna - jej budowle są po prostu ogromne. Zajmują hektary połaci, pną się piętrami w górę, powalają majestatem.


Łącząc w sobie tradycję dawnej architektury z nowoczesną zaskakują doskonałą wizją kompozycyjną.


Te wieże, apartamentowce czy gmachy użyteczności publicznej są po prostu eleganckie i wkomponowane w większą całość, otoczone zielenią, szerokimi alejami ulic, po których suną toyoty, mitsubishi, rzadziej pośledniejsze marki. Czysta i zadbana nadzwyczaj zaskakuje brakiem jakiegokolwiek papierka rzuconego na ziemię - z chodników można by niemal jeść


Jednocześnie Astana nieustająco się buduje i rozbudowuje, z ogromnym wręcz rozmachem.


Zarazem w taki sposób, że najwyraźniej nie paraliżuje życia mieszkańców.


Zobacz również:

0 komentarze