Moje odkrycie - Bar Koza i Chata nad Wkrą w Śniadówku - blisko Warszawy

22:43


"Można tu przypłynąć kajakiem lub pontonem, dojechać samochodem, motorem lub rowerem. Jest przystań, wygodne cumowanie i wyjście na brzeg. Można tu rozpocząć lub skończyć spływ, zaparkować samochód i zostawić rower. Warto przyjść z dziećmi. Są atrakcje" - tak reklamują się właściciele na swojej stronie http://www.chatanadwkra.smakowidla.pl/Strona:Bar+Koza A ja dodam - mnie to miejsce urzekło, gdyż jest kompletnie inne od wszystkich.
Dotarłam tu w ubiegły piątek, dzięki bardzo dobremu przyjacielowi - Paffcio wielkie dzięki! A oto przebyta propozycja trasy, dla amatorów dwóch kółek, którą polecam. Startujemy z Dworca Gdańskiego PKP. Wysiadamy na stacji Studzianki Nowe i tam schodzimy z nasypu, aby wybrać drogę w prawo. Prowadzi nas przez wieś i pola pełne zbóż z makami i chabrami oraz łanów kukurydzy do Brodów Warszawskich. Tam niestety trzeba przenieść rower w dół i w górę po schodach przejściem podziemnym pod torami, aby dostać się na drugą stronę. Wsiadamy na rower i ruszamy w lewo, w las. Za Brodami trzeba odbić w pola (tu nas czeka jazda iście terenowa, a jak suche dni to mnóstwo piachu). Kierunek - Toruń Wł. i Goławice, gdzie mnóstwo działek mają zamożni acz kreatywni warszawiacy. Stamtąd już blisko, bo przez most na Wkrze do Śniadówka, a bar jest po lewej stronie, nad samą rzeka i na tyle daleko od szosy, że jej nie widać i nie słychać jeżdżących samochodów.


Na miejscu - pozorny nieład, rzekłabym artystyczny. Wszystko w otulinie szumiącego i pachnącego lasu. A więc 40-letnia chata z klimatem, zabytkami i opalaną drewnem kuchnią, gdzie tworzone są fajne rzeczy z palet i słomy - można dołączyć!

 
Naturalnie jest zagroda z kozami, które można pogłaskać - nie brak maluszków! 



Ale clou programu to oczywiście bar z menu palce lizać. Jako, że właściciel lata spędził we Francji, to Jego dania mogłyby być serwowane w czterogwiazdkowym co najmniej hotelu. Tu akurat jagnięcina: 


Można sobie wybrać do siedzenia i pałaszowania wiatę z widokiem na Wkrę. Są też desery - ten mus z mango długo będę wspominać.


Na panie czeka coś wyjątkowego...



Nad samą rzeką, przy przystani - mnóstwo leżaków i stołów ze skrzynek.Dzieciaki pewnie wybiorą statek piracki z miejscami do łasuchowania. 


Gdy się już najemy - ruszmy w teren odwiedzając ogród sensoryczny, Błotną kuchnię, super piaskownicę, fortecę ze słomy, mini-park linowy - tu pociechy "oszaleją" ze szczęścia. 

Dla delikatnych - naturalnie kanalizacji brak, ale stoją Toy Toy-e.

Dla niepokornych - dyby :)



Ja się w tym miejscu zakochałam. Z niego prosta asfaltówka wiedzie do Pomiechówka, skąd pociągiem można wrócić do Warszawy :)

Zobacz również:

2 komentarze

  1. Lubię takie małe i urokliwe miejsca. Ostatnio zatrzymałem się na nocleg w górach w Polanicy Zdrój i przy okazji skorzystałem z uzdrowiska. Odpocząłem jak nigdy.

    OdpowiedzUsuń