Święty Bartłomiej odarty ze skóry w Mediolanie i Watykanie

10:06

Jest patronem garbarzy (!), rzeźników, introligatorów, szewców, krawców, tynkarzy i pszczelarzy. Święty Bartłomiej, jeden z dwunastu Apostołów Jezusa zginął śmiercią wyjątkowo okrutną - został żywcem odarty ze skóry. Skromny i pobożny syn rybaka, najbardziej bodaj zasłuchany w nauki swego Mistrza. Pięknie pisał o nim Piotr Skarga w "Żywotach Świętych Pańskich na wszystkie dnie roku": miał czyste, szczere serce, wolne od fałszu i obłudy. Bartłomiej był świadkiem większości cudów Chrystusa, Jego śmierci, po której spędził trzy dni w pełnej rozpaczy samotności, ale też zmartwychwstania. Po wniebowzięciu Chrystusa kontynuował misję ewangelizacyjną docierajac do Indii, Etiopii, Arabii Saudyjskiej, Mezopotamii i Armenii, gdzie został bestialsko zamordowany. Dlatego przestawiany jest często ze ściągniętą z niego skórą tak, jak na marmurowej rzeźbie w mediolańskiej katedrze.
Usytuowana w prawej części transeptu, nie zawsze jest dostrzegana - wszak Duomo, piąta co do wielkości gotycka katedra na świecie, zbudowana z cegły i różowego marmuru olśniewa począwszy od swojej "koronkowej" fasady... Figura autorstwa Marco d'Agrate ma ponad 450 lat. Przedstawia postać Bartłomieja, która na pierwszy rzut oka zdaje się mieć przerzucony wokół ciała płaszcz. Tymczasem są to... kawałki skóry, z której został odarty. Pod nią widać po mistrzowsku oddane, gdyż ze znakomitą znajomością anatomii - mięśnie i żyły - to prawdziwe studium ludzkiego ciała, którym tak interesowali się ludzie renesansu. Być może artysta znał słynny traktat o anatomii Andreasa Vesaliusa, który ukazał się w Wenecji w 1553 r., skoro rzeźba powstała dziewięc lat wcześniej?
Jednocześnie rzeźba jest swoistym credo poprzez ukazanie męczeństwa ucznia Chrystusa, który życie oddał za głoszenie wiary. Stąd przedstawienie Bartłomieja nie jako pokonanego, złamanego bólem, wycieńczonego. Podczas gdy jego twarz nosi znamiona cierpienia, oczy spoglądają gdzieś w dal, w nadziei na życie wieczne? Również postawa stojąca, przywodząca na myśl właśnie antyczne rzeźby symbolizuje potęgę religii pozwalającej z godnością znieść największą torturę.
Stojąca w transepcie rzeźba jest najsłynniejszym dziełem Marco d'Agrate. Napis wyryty na postumencie głosi: Non mi fece Prassitele, bensì Marco d’Agrate: nie wyrzeźbił mnie Praksyteles, ale Marco d'Agrate. Zważywszy, że Praksyteles z Aten działał między 380 a 330 r. p.n.e. i był jednym z największych rzeźbiarzy starożytnej Grecji, autorem "pięknych bogów" - włoski artysta nie grzeszył skromnością.
Bliską horroru wizję św. Bartłomieja - w postaci samej zdjętej z niego skóry umieścił Michał Anioł na swoim Sądzie Ostatecznym w Kaplicy Sykstyńskiej w roku 1564 r.

Zobacz również:

0 komentarze