News! Najbardziej walentynkowe miasto w Europie to...
05:24
Europa jest
pełna idealnych miast na romantyczny wyjazd dla dwojga. Werona, Rzym, Wenecja,
Paryż – każde z tych miejsc kojarzy się ze spacerami i wspólnym patrzeniem na
zachód słońca. Jednak statystyki pokazują, że na samym szczycie listy miast
najczęściej odwiedzanych w Dzień Świętego Walentego wcale nie znajduje się
Paryż czy Rzym.
Jak ustalić,
które europejskie miasta są rzeczywiście – a nie tylko według twórców komedii
romantycznych – najbardziej walentynkowe? Dobrym sposobem okazało się
porównanie liczby pokoi hotelowych zarezerwowanych w danym mieście w okolicach
14 lutego.
Na piątym miejscu znalazła się Wenecja – w porównaniu do normalnego weekendu, przed Dniem Świętego Walentego liczba hotelowych rezerwacji wzrasta tam o 12 procent. Nic w tym dziwnego, skoro na myśl o przepłynięciu gondolą przez Canal Grande i podziwianiu weneckich pałaców, które liczą sobie nawet 700 lat, serce od razu bije szybciej. Warto jednak pamiętać, że taki rejs to dość kosztowny wydatek – cena za półgodzinny kurs oscyluje wokół 70 euro, a im bliżej zachodu słońca, tym bardziej wzrasta…
Wenecję wyprzedził Rzym z wynikiem 16-procentowego wzrostu rezerwacji. Można więc śmiało powiedzieć, że Włochy to najbardziej walentynkowy kraj w Europie i to w nim, statystycznie rzecz biorąc, ludzie najczęściej mówią sobie „kocham cię” (lub „ti amo”, jeśli chcieć wczuć się w klimat języka włoskiego). Na trzecim miejscu uplasował się Wiedeń.
Drugie miejsce na liście miast miłości zajął Paryż, w którym liczba rezerwacji hotelowych w okresie Walentynek wzrasta aż o 35 procent. Zakochanych do stolicy Francji przyciąga przede wszystkim myśl o romantycznych chwilach na szczycie Wieży Eiffla. O ile jednak sam wjazd na nią nie jest aż tak dużym wydatkiem (17 euro za osobę), o tyle koszt kolacji na szczycie Wieży Eiffla może zepsuć dobry nastrój pana chwytającego za portfel – cena posiłku dla dwojga waha się między180 a 250 euro.
Na piątym miejscu znalazła się Wenecja – w porównaniu do normalnego weekendu, przed Dniem Świętego Walentego liczba hotelowych rezerwacji wzrasta tam o 12 procent. Nic w tym dziwnego, skoro na myśl o przepłynięciu gondolą przez Canal Grande i podziwianiu weneckich pałaców, które liczą sobie nawet 700 lat, serce od razu bije szybciej. Warto jednak pamiętać, że taki rejs to dość kosztowny wydatek – cena za półgodzinny kurs oscyluje wokół 70 euro, a im bliżej zachodu słońca, tym bardziej wzrasta…
Wenecję wyprzedził Rzym z wynikiem 16-procentowego wzrostu rezerwacji. Można więc śmiało powiedzieć, że Włochy to najbardziej walentynkowy kraj w Europie i to w nim, statystycznie rzecz biorąc, ludzie najczęściej mówią sobie „kocham cię” (lub „ti amo”, jeśli chcieć wczuć się w klimat języka włoskiego). Na trzecim miejscu uplasował się Wiedeń.
Drugie miejsce na liście miast miłości zajął Paryż, w którym liczba rezerwacji hotelowych w okresie Walentynek wzrasta aż o 35 procent. Zakochanych do stolicy Francji przyciąga przede wszystkim myśl o romantycznych chwilach na szczycie Wieży Eiffla. O ile jednak sam wjazd na nią nie jest aż tak dużym wydatkiem (17 euro za osobę), o tyle koszt kolacji na szczycie Wieży Eiffla może zepsuć dobry nastrój pana chwytającego za portfel – cena posiłku dla dwojga waha się między
Nie dziwi
zatem fakt, dlaczego to Praga
jest najczęściej odwiedzanym miastem w Europie w okresie walentynek (liczba miejsc zarezerwowanych w
hotelach wzrasta tam nawet o 67
procent). Ceny za trzygwiazdkowy pokój w stolicy Czech zaczynają się od 20
euro (tylko o 3 euro więcej niż wjazd na Wieżę Eiffla!), a najtańsze,
pięciogwiazdkowe hotele mogą w najlepszym przypadku kosztować 57 euro. Oprócz
dobrych cen za nocleg Praga przyciąga zakochanych również niższymi cenami
noclegów w okresie walentynkowym aż o 22%. A co najczęściej kupujemy sobie na
walentynki? Tego oraz wielu innych ciekawostek dotyczących Dnia Zakochanych
dowiedzieć się można z infografiki
HRS. (Żdjęcia: CzechTourism, Hostel Czech Inn Praga)
1 komentarze
Według mnie Wenecja jest miastem najbardziej kojarzonym z walentynkami. Chyba przez to, że często w filmach pokazani są zakochani ludzie, którzy płyną w gondoli :)
OdpowiedzUsuń