Bolonia: multietniczna, chaotyczna, zaniedbana

04:02

Ponad milion turystów odwiedza rocznie Bolonię- wynika ze wstępu burmistrza tego miasta, Virginia Meroli do miejskiego informatora. Książeczka w wymiarze kieszonkowym, elegancko wydana z powodzeniem może zastąpić przewodnik. Oprócz zabytków i czasowych wystaw (dlaczego dosłownie koło nosa przeszła mi "Dziewczyna z perłą" czyli retrospektywa holenderskiego malarstwa?) są wizytówki wiodących hoteli i restauracji, mapa centrum oraz sugestie, gdzie można udać się za miasto. Jednym słowem publikacja idealna. Co z tego, gdy rzeczywistość nie jest już tak piękna? Gdy zdrożona, po pół godzinie jazdy na stojąco, w upale, gdyż wentylacja działała raczej kiepsko, dotarłam autobusem z lotniska na dworzec główny - zastałam tam chaos kompletny. Kasy biletowe nie działały, połowę pociągów tego popołudnia akurat odwołano. Mogłam więc sobie pobiegać czy raczej poprzedzierać się w tłumie równie poirytowanych co ja, ludzi od stanowiska do stanowiska, reprezentującego rozmaitych przewoźników, aby dowiedzieć się, czym tak na prawdę mogę dotrzeć do Rimini. Próbowałam też zasięgnąć informacji na ten temat na pobliskim dworcu autobusowym, wyjętym żywcem z PRL - tak jeśli chodzi o wygląd jak i obsługę, ale po kolejnych biegach od Annasza do Kaifasza, wróciłam na dworzec kolejowy.

 Dwa dni później, już po powrocie z San Marino, znów wylądowałam na tym samym brudnym, chaotycznym dworcu, aby jak najszybciej z niego uciec. Była niedziela, więc, jak się okazało, całe centrum miasta wyłączono z ruchu kołowego - z walizką mogłam, znów w upale, albo zasuwać kilometrami na piechotę, albo wydać co najmniej 10 euro na taksówkę. Popołudnie, po zainstalowaniu się w hotelu Best Western City (kapitalna, futurystyczna architektura, elegancki design wnętrz)

wyruszyłam na zwiedzanie miasta zdominowanego najwyraźniej przez azjatyckie ale i afrykańskie nacje,

wyraźnie zbiedniałego,
 
 
 pełnego bazarków z tandetą i ulicznego handlu, czym się tylko da.
Moda na wystawach eleganckich sklepów też wydała mi się jakaś niewłoska - piękne modele zastąpiły szmaty.

Główne zabytki, akurat w renowacji, przesłonięto białymi planszami,

a słynne dwie wieże, symbol Bolonii skrywa tak gęsta sieć trolejbusowych przewodów, że psuje cały efekt.

Szybko wróciłam do hotelu, rozczarowana i smutna, łowiąc jeszcze kilka widoczków niegdyś luksusowych palazzi, z których całymi płatami odchodziła farba i odpadał tynk.

 A przecież tak wiele spodziewałam się po tym mieście, gdzie dostałam pierwszą w życiu, włoską nagrodę w konkursie Talenti Italiani 2014. Jako jedyna cudzoziemka i Polka zarazem.
Dziękuję liniom Ryanair za ufundowanie biletów lotniczych do Bolonii na tę uroczystość, jak również sieci Best Western na możliwość spędzenia nocy w hotelu Best Western City Bologna. Nie dziękuję natomiast polskiemu PR tej sieci (litościwe przemilczę jego nazwę), którego brak profesjonalizmu jest po prostu porażający!

Zobacz również:

0 komentarze