Włożyć twarz w klocki

08:51


„Z pewną nieśmiałością” przyglądałam się ścianie z owalnych klocków w kolorze fuksji. Bo jakże to mam zrobić? Tak po prostu przyłożyć twarz? Z naciskiem czy bez? A jak uszkodzę sobie liczko? – włączyła się obawa podszyta autoironią. Na miss piękności wszak nie startuję, ale jednak twarz to rodzaj wizytówki. Przeważyła jednak ciekawość. Wsadziłam oblicze w ścianę i poczułam, jak drobniutkie, zaskakująco miłe w dotyku klocuszki przesuwają się do przodu. Śmieszne doznanie. Gdy przeszłam na drugą stronę, zobaczyłam, że w ścianie pozostał odcisk mojej twarzy, kolorowa maska. Ośmielona, odbiłam jeszcze w ten sam sposób obie dłonie.


Po czym, zachęcona tak obiecującym wstępem, przekroczyłam próg Świata Techniki w Witkowicach pod czeską Ostrawą.
Jak wyglądała moja wycieczka i dlaczego to muzeum podobało mi się bardziej, niż warszawskie Centrum Nauki Kopernik dowiedzą się Miłe Panie i Panowie bardzo mili też z artykułu na stronie:
http://magazynswiat.pl/18407/wlozyc-twarz-w-klocki-wydoic-sztuczna-krowe.html
https://www.facebook.com/magazynswiat/

Zobacz również:

0 komentarze