Madonna z torebką od Gucciego

03:58

Czasem jednak warto wybrać się na spacer po mieście z przewodnikiem. Choć wyznam, że osobiście szczerze tego nie znoszę, bo zazwyczaj oznacza to poruszanie się w grupie, a ja wolę własne, zawsze przyspieszone rytmy. Jednak ostatni tour po Toskanii odbywałam właśnie w większym towarzystwie - touroperatorów i dziennikarzy z Polski, Republiki Czeskiej i Słowacji, a że był on zorganizowany, w każdym miejscu na trasie czekał na nas guida. W Lukce trafiliśmy na... Wandę. - Nie jestem tą, która nie chciała Niemca - zażartowała zaraz na wstępie, gdy spotkaliśmy się z nią w holu hotelu Ilaria. - Mało tego, jak widać na załączonym obrazku nie jestem Polką, choć mam imię silnie kojarzone z Waszą historią bajeczną - dodała nobliwa, starsza już, aczkolwiek bardzo żwawa w ruchach pani o krótkiej, modnie ostrzyżonej, siwej czuprynce, reprezentująca typ sportowej elegancji. Urodzona pośród "lukkijskich wzgórz" Wanda była tym rzadkim typem przewodnika, który nie ględzi, ale opowiada tak, że nie chce się go przestać słuchać. Dzięki niej odkryłam zupełnie nieznaną mi dotąd Lukkę. Naturalnie bowiem zajrzeliśmy na Plac Amfiteatru, o którym już wcześniej pisałam i, ku mojej zgrozie zrezygnowaliśmy z katedry, gdzie spoczywa moja ubóstwiana Ilaria del Carretto (też poświęciłam jej już posta). Całkowitym zaskoczeniem było jednak spotkanie z Madonną z torebką od... Gucciego. Tak dowcipnie przedstawiła nam wizerunek Matki Boskiej, Wanda, nie mając zamiaru obrażać niczyich uczuć religijnych. Znajduje się on na ścianie przeciwległej do domów okalających Piazza dell'Anfiteatro, z tej jedynej ich strony, gdzie można jeszcze dostrzec fragmenty dawnych, antycznych murów. Dlatego też zazwyczaj jest przez turystów niezauważony. Naturalnie rzekoma torebka od Gucciego przy bliższej analizie tego zakrytego szkłem fresku okazała się po prostu szkaplerzem. Torebek znanych projektantów w eleganckiej, żyjącej na wysokiej stopie Lukce jednak nie brakuje.
Podobnie jak kieszonkowych piesków, ubranych w drogie obróżki, które mogą wchodzić nawet do najdroższych butików,

a ich właściciele wożą miniaturkowych przyjaciół z fasonem w koszykach zawieszonych na kierownicach rowerów. - Moje miasto zawsze umiało sobie radzić, mimo wszelkich kryzysów - kiedyś przez wieki żyło z jedwabiu, a teraz z papieru toaletowego miękkiego jak jedwab - podsumowała Wanda dowcipnie na koniec naszej wycieczki.

Zobacz również:

1 komentarze

  1. Mmm... torebka gucci to moje największe modowe marzenie. Mam nadzieję, że kiedyś je spełnię :)

    OdpowiedzUsuń