PRL-u czar albo cud - oferta dla zagraniczniaków

10:33

- Tylko ocet był na półkach? - dopytywała się mnie z niedowierzaniem włoska przyjaciółka, gdy opowiadałam jej o czasach wojny polsko-jaruzelskiej. Pod powiekami miałam wkodowany obraz pustych przestrzeni Super Samu na Placu Unii Lubelskiej, który przetrwał co prawda dłużej niż najlepszy z systemów, ale i tak w końcu wyparła go nowoczesna architektura gigantycznego znaku nowych czasów Plac Unii City Shopping. Przypomniał mi się też zaraz smętny, zwinięty w bardziej pokręcony niż świński, "ogonek" kolejkujący po nadzieję, że "coś rzucą". Razem z Marią kilka lat temu zwiedzałyśmy Muzeum Komunizmu w Pradze czeskiej, ale mimo bardzo rzetelnych objaśnień na tablicach towarzyszących ekspozycji - dziewczyna potrzebowała dodatkowej dawki informacji. Teraz, dzięki targom TTWarsaw dowiedziałam się, że w moim bądź co bądź rodzinnym mieście, działa sobie od pewnego czasu "Czar PRL - Muzeum życia minionej epoki", nomen - omen na Pradze, w pobliżu Soho Factory, gdzie przy okazji warto wdepnąć do Muzeum neonów, też zresztą made in PRL (tu trafił, zdobiący jeszcze w zeszłym roku kawiarnię przy Jana Pawła II neon Jaś i Małgosia - w latach 70. chodziłam tam z dziadkiem na dwukolorową galaretkę z bitą śmietaną i rodzynkami) www.neonmuzeum.org/W muzeum, uczciwie przyznaję, jeszcze nie byłam, ale wybieram się tam w szczelnie już zaprogramowany, najbliższy weekend. Zdecydowanie bardziej z ciekawości, jak odtworzono tamtą rzeczywistość niż z jakiegokolwiek sentymentu. Moim zdaniem to znakomita propozycja zwłaszcza dla młodego pokolenia, a przede wszystkim cudzoziemców takich jak moja Maria. Stąd przyklaskuję pomysłowi firmy Adventure Warsaw, której ulotki zagarnęłam z ciekawości podczas targów turystycznych TTWarsaw, gdyż pokusiła się o stworzenie programu zwiedzania zatytułowanego Communist tour. Pod sztandarowym budynkiem PRL-u czyli Pałacem Kultury i Nauki grupy wsiadają do "vintage vans" - co za piękne, angielskie określenie wysłużonych nysek - i suną za Wisłę do wspomnianego muzeum, jedzą lunch w barze mlecznym, wychylają "shota" wódki w komunistycznym mieszkaniu. Jak nic muszę to zobaczyć! www.adventurewarsaw.pl/muzeum-prl.html (zdjęcie saturatora z "gruźliczanką" udostępnione przez Adventure Warsaw)
A przy okazji polecam piosenkę "z epoki" Janka Pietrzaka: https://www.youtube.com/watch?v=M4HWYTtRvRQ

Zobacz również:

0 komentarze