News! "Zima stulecia" Sieczkowskiego już w księgarniach

11:53



Choć o zimie tej mówiło się, że obnażyła słabość socjalistycznego państwa to nie została ona tematem opracowań historycznych. Książka, którą polecam to reportaż historyczny barwnie opisujący słynny atak zimy na przełomie 1978/1979 roku. Książka ma pokazać realia życia w PRL-u epoki Edwarda Gierka, bankructwo komunistycznych ideałów oraz solidarność przeciętnych Polaków w obliczu żywiołowej klęski. Ma też być zapisem ważnego, a do tej pory słabo opisanego epizodu w historii Polski.

"Po ciepłym i deszczowym Bożym Narodzeniu 1978 roku mało kto się spodziewał mroźnej zimy. A jednak front atmosferyczny ruszył, zmuszając cały kraj do wojny z naturą. Za sprawą rzadkiego układu niżu i wyżu, zima nadeszła nagle znad Skandynawii. Kulminacyjny atak nastąpił w Sylwestra. Od 1 stycznia 1979 roku Polska była sparaliżowana. Skuta mrozem i zasypana śniegiem. System znowu się nie sprawdził, ale jak zawsze sprawdzili się zwykli ludzie. To oni walczyli z żywiołem i nieporadnością socjalistycznego państwa. To była bitwa o ciepłe kaloryfery, ale niekiedy także o ludzkie życie. Chwila, w której małe rzeczy są wielkimi sprawami. To była prawdziwa Zima Stulecia." 

Przy okazji - osobista refleksja Pamiętam osobiście, że w tę zimę stulecia wybrałam się z Mamą do Zakopanego, jak co roku na narty. Powroty okazały się trudne – nasz pociąg ze stolicy Tatr do stolicy kraju jechał 18 godzin. Ten, którym podróżowała moja wówczas „przyjaciółka od serca”, na tej samej trasie – 25 godzin J To były czasy, a my obie jeszcze wówczas dzieciaki, dla których to wszystko było fajną zabawą. Dla naszych rodziców zaś drogą przez mękę. Teraz zaś zimy mamy raczej angielskie, podczas gdy na zachodzie Europy szaleją orkany, za oceanem syberyjskie mrozy skuwają Nowy Jork, a na Saharę spada śnieg.


Zobacz również:

0 komentarze