Piękna i gładka

11:32



Boczki, fałdki, brzuszeczek, większe obwody w udach i łapkach - pojawiają się niepostrzeżenie. Ja kiedy potrafiłam wpałaszować na jednym posiedzeniu pół paczki spaghetti i nic. Teraz za takie orgie jedzeniowe płacę, bo przemiana materii 18-latki to pieśń odległej przeszłości. Miewam, czy raczej miewałam fazy "czyszczenia" lodówki - ot, poprawię sobie nastrój i zjem wszystko, co napotkam po drodze. To się nazywa: kompulsywne jedzenie. A jak tak sobie humor poprawiałam czy nawet nie poprawiałam, tylko po prostu coraz więcej zjadałam, to nagle przestałam dopinać się w spodniach i spódnicach. Diety warzywno-owocowe i inne były dla mnie katorgą, bo... umierałam z głodu. Aż wreszcie trafiłam do Klubu Zdrowego Odżywiania na  warszawskim Żoliborzu do fantastycznej trenerki Gosi Świątek, a ta zabrała się za mnie solidnie. Po 5 tygodniach rozsądnego odżywiania (5 razy dziennie i duuużo picia, ale nie alkoholu) mam efekty: 3 kg mniej i mieszczę się w ciuchy. Poza tym mam piękną, gładką skórę i full energii.
Kto chce pójść moim śladem - niech napisze, a ja dam namiary na Gosię i Klub.

Zobacz również:

0 komentarze