Pozdrowienia z Wenecji sprzed 100 lat
15:06
„Szanowna Pani od
kilku dni bawimy w Wenecji, dzięki pięknej ciepłej
pogodzie używamy morskiej kąpieli w Lido pod Wenecją. Woda ma 21 stopni
ciepła. W morzu kąpią się tłumy. Jutro wyjeżdżamy do Mediolanu, aby w
piątek być na sumie w słynnej katedrze Mediolańskiej, jednej z
największych bo mieszczącej około 40000 osób. Odkrytka przedstawia część
placu przed Bazyliką Św. Marka (najbogatszą z istniejących starożytnych
bazylik) i słynne gołębie przez wszystkich karmione, lubiane i głaskane.
Serdeczne pozdrowienia dla Szan. Państwa.”
Ta pocztówka została wysłana z Wenecji 13
sierpnia 1913 roku. Kartkę zdobyła moja serdeczna koleżanka-sąsiadka,
pasjonatka starych pocztówek, prowadząca od przeszło dwóch lat poświęconego im
bloga tematycznego Bonum est, quod omnes appetunt (arkadia-bonumest.blogspot.com).
Koniecznie trzeba do niego zajrzeć.
Pełno tam bowiem podobnych jak to „znalezisk”, „odkrytek” z dawnej epoki, a
każda ma swoją, niezwykłą historię, niekiedy z udziałem znanych osób ze świata
polityki czy sztuki.pogodzie używamy morskiej kąpieli w Lido pod Wenecją. Woda ma 21 stopni
ciepła. W morzu kąpią się tłumy. Jutro wyjeżdżamy do Mediolanu, aby w
piątek być na sumie w słynnej katedrze Mediolańskiej, jednej z
największych bo mieszczącej około 40000 osób. Odkrytka przedstawia część
placu przed Bazyliką Św. Marka (najbogatszą z istniejących starożytnych
bazylik) i słynne gołębie przez wszystkich karmione, lubiane i głaskane.
Serdeczne pozdrowienia dla Szan. Państwa.”
Zachwycona kartką z
Wenecji sprzed dokładnie 100 lat – prawdziwym rarytasem, postanowiłam poszukać,
czy i co działo się w tym czasie w mieście nad Laguną. I okazuje się, że rok ów
obfitował w wiele wydarzeń.
To właśnie w 1913
roku w Wenecji odbył się jeden z ostatnich, prywatnych karnawałów,
zorganizowanych przez Markizę Casati, która dla zaproszonych gości wynajęła
cały Plac św. Marka. Marchesa Luisa Casati była bardzo ekscentryczną damą,
wyrafinowaną elegantką, skandalistką, otaczającą się artystyczną bohemą.
Związek z równie „szalonym” poetą, Gabrielem D’Annunzio sprawił, że zmieniła
diametralnie swój wygląd – nosząc odtąd jedynie czarne i białe stroje,
ozdobione sznurami długich pereł. To właśnie za sprawą D’Annunzia przeniosła
się do Wenecji, kupując najbardziej dekadencką i wspaniałą rezydencję w
mieście, Palazzo Venier dei Leoni (kolejną nabywczynią była Peggy Guggenheim).
Po zleceniu drobiazgowej renowacji, każdego sezonu przyjeżdżała do miasta, a wraz
z nią… cały parkiet z białego i czarnego marmuru, transportowany z jej drugiej
willi, w Rzymie. Ogród zapełniała egzotycznymi zwierzętami: gepardami, tygrysami, małpami, papugami, białymi kosami,
którym kazała malować pióra w zależności od kolorytu pory dnia. Nie brak było w
tej menażerii nawet węża boa-dusiciela, wiernego towarzysza jej rozlicznych wojaży.
Również w 1913 roku
Birra Venezia zyskała ostateczną, dzisiejszą nazwę. Firma powstała już w 1835
roku pod nazwą Ditta Biliotti, aby potem kilkukrotnie ją zmieniać. Obecnie w
sprzedaży znajduje się Birra Venezia Bionda o zawartości 4,7 proc. alkoholu.
W 1913 roku w
Ogrodach Biennale Weneckiego został wzniesiony Pawilon Rosyjski. Autorem
projektu został Aleksiej Wiktorowicz Szczusziew, jeden z głównych
przedstawicieli radzieckiego modernizmu. Uważany jest za projektanta, który
przerzucił pomost między stylem imperialnej Rosji, a radzieckim socrealizmem.
Pawilon jest jeszcze jego dziełem, które zdążył zrealizować przed I wojną
światową, za życia cara (autorstwa Szczusziewa są stacje metra i Mauzoleum
Lenina w Moskwie, ale i cerkiew w Bari oraz w San Remo). W 2000 roku budynek
poddano konserwacji.
Rok 1913 w Wenecji
wita też inicjatywę sportową jaką jest „Pedale Veneziano”, spółka sportowa,
założona przez renomowanego krawca-cyklistę Franca Puppato.
0 komentarze