Malga - sielsko, anielsko i smakowicie w Trentino
23:35
Zbliża się weekend.
Pierwszy chyba taki upalny (wręcz zbyt gorący) w tym roku, a ja się rozmarzyłam
i moje myśli biegną ku Trentino, a właściwie tamtejszym łąkom pełnym pachnących
ziół, ścielących się u podnóży Dolomitów. Odbudowując moje nieco „disperso” archiwum
zdjęciowe dotarłam do zdjęć z absolutnie bajkowego miejsca, które dwa lata temu
odwiedziłam. To prawdziwa arkadia na ziemi – Agritur Malga Canali w dolinie Val
Canali, tuż pod skalistymi wieżycami masywu Pale di San Martino, największego w w Dolomitach.
Pamiętam, gdy podjechałam tam po raz pierwszy samochodem, a strzelające w górę na ponad 3000 m n.p.m. szczyty całkowicie skrywała mgła.
Wokół mnie szumiał
gęsty las świerkowy, otulający siedem hektarów, jak się potem okazało,
zielonego pastwiska. Pośrodku, znużone przeżuwaniem leżało sobie stadko owiec,
nieco dalej – rozleniwiony dolce far niente pies pasterski o chyba nigdy nie
czesanej sierści.
Przede mną
zaś już otwierały się drzwi do piętrowej chatynki, charakterystycznej dla
Trentino malgi czyli dawnego domu-szałasu pasterskiego, gdzie ludzie mieszkali
obok swoich zwierzaków. Dziś wiele malg przekształcono w gospodarstwa
agroturystyczne, na szczęście nie ingerując w starą architekturę.
Na progu powitała mnie Maria Giovanna – gospodyni Agritur Malga Canali i wprowadziła matczyny gestem do środka.
A ja stanęłam
urzeczona prostotą tego miejsca, tak z sercem, bezpretensjonalnie urządzonego.
Miałam wrażenie, że
po prostu jestem w domu – smakowite zapachy dobiegające z tradycyjnej kuchni na
węgiel drażniły moje nozdrza. Wypiłam kubek ciepłego mleka prosto od krowy,
przegryzając kanapką z domowego chleba z serem własnej produkcji – zainteresowani mogą wziąć
udział
w specjalnym pokazie, organizowanym specjalnie dla turystów.
Odwiedziny w toalecie całkowicie mnie zaskoczyły, co pokazuje poniższe zdjęcie. Takiego artystycznego „kibelka” jeszcze nie widziały oczy moje.
Przy okazji zaś pozdrawiam tych wszystkich, którzy z tych odległych niekiedy
części globu do mojego bloga sobie zaglądają. Dziękuję i czekam na „interakcje”,
komentarze, propozycje tematów, wymianę myśli. Po to tu jestem.
1 komentarze
Pięknie :)
OdpowiedzUsuń