Święty Piotr również pije kawę. Naturalnie włoską.
11:55
Jaką kawę pije strażnik Wrót Niebieskich? Oczywiście,
że Lavazzę. Przekonuje o tym reklama, która doczekała się już niezliczonej
liczby wersji i kontynuacji. I jest doskonałym przykładem na
pokazanie stosunku Włochów do Boga, Kościoła i religii. Bardzo niejednoznacznego.
Z jednej strony z przymrużeniem oka, ale bez obrażania świętości. Stąd ciepły
wizerunek św. Piotra w szlafmycy, popijającego sobie pośród chmurek kawę -
jakby nie było narodowy napój Italii. Poza tym przeszło dwa tysiące lat
chrześcijaństwa i fakt, że Watykan znajduje się właśnie w sercu Rzymu
sprawiają, iż Włosi czują się bliskimi sąsiadami. A w związku z tym mogą
pozwolić sobie na nieco więcej poufałości w stosunku do najwyższych instancji.
Z drugiej strony Włosi nie chodzą tak do Kościoła jak Polacy, ale ich kult
świętych – począwszy od Matki Boskiej – jest znacznie silniejszy niż u nas. Świętych
się czci podczas specjalnych fest, ale w zamian muszą oni coś dać – to paktowanie
może nas bawić lub dziwić, ale jest bardzo wyraźne w tej południowej kulturze.
Obowiązkiem świętego, skoro się do niego modli, jest roztoczenie opieki,
ochrona przez złem – skrajnym przykładem jest opisany przeze mnie w zakładce
Podróże… kult św. Januarego z Neapolu. Jednocześnie Włosi nie stronią od „wykorzystywania”
świętych, Matki Boskiej, Jezusa, a nawet
samego Boga w… przekleństwach. Na
przykład w popularnych, które weszły już do uzusu, zwrotach: Madonna troia albo
Porco Dio (troia znaczy ‘kurwa”, a porco ‘świnia’) – wyrażają po prostu swoją
wielką złość. Często mówiący wypowiada je wręcz nieświadomie. Nie ma w nich
celowej intencji obrażania świętości. Więcej na ten temat już wkrótce. Podobnie, jak o samej kawie w Italii, najlepszych gatunkach i sposobie parzenia oraz picia. A tak przy okazji, ja sama wolę... estońską. To moje ostatnie, smakowe odkrycie!
A teraz –
buona notte w niebiańskim, sielankowym nastroju.
0 komentarze