Czy Julia przyjmowała Romea na balkonie?

02:52

Nad Kapuletich i Montekich domem,/ Spłukane deszczem, poruszone gromem,/ Łagodne oko błękitu (…) – pisze Norwid w króciutkim wierszu w Weronie. A ja sobie spoglądam na fasadę Domu Julii – jednej z niewątpliwych atrakcji miasta nad Adygą i dumam, jak sprawnym musiał być Romeo, aby się do balkonu i stojącej na nim Julii dostać. Balkon bowiem umiejscowiony wysoko, ściana jednak gładka. A zatem potrzebowałby liny bądź drabiny, aby się wspiąć chyba, że byłby… alpinistą. Żarty jednak na bok, gdyż w dramacie Szekspira mowy nie ma o balkonie. Julia konwersuje bowiem z Romeem przez okno (por. Akt drugi, Scena druga), a potem kochanek dostaje się do sypialni wybranki za sprawą drabinki sznurowej spuszczonej przez okno (Akt trzeci, Scena piąta). I spędza u Julii noc, podczas której młodzi nie poprzestają na trzymaniu się za rękę. Co więc z tym balkonem? Kto go wymyślił? Balkon to w rzeczywistości pozostałość XIV-w. sarkofagu z czerwonego marmuru, który ozdobił fasadę Domu Julii na początku ubiegłego wieku. Stało się to na życzenie Antonia Aveny, ówczesnego dyrektora Muzeów Weroneńskich.
W ten sposób pojawił się w wyobraźni reżyserów teatralnych i filmowych dokonujących adaptacji na potrzeby V i X Muzy. To oni go tak sprytnie „wkleili” do naszej pamięci, że nie wyobrażamy sobie Domu Julii bez balkonu.
Warto też sobie uświadomić, że Dom Julii w rzeczywistości nim nie jest. Cała historia miłości młodych z rodu Capulettich i Montechich została… wymyślona. Na dodatek wcale nie przez Szekspira, o czym przeczytacie sobie w moim wcześniejszym poście http://italiannawdrodze.blogspot.com/2013/06/gdzie-mieszkali-romeo-i-julia-w.html Możecie też sięgnąć do mojego przewodnika „Włochy jakich nie znacie” (do kupienia już tylko na Allegro, bo to pozycja sprzed ośmiu lat). Piszę częściowo, bo niedawno dotarłam do nowych faktów – o tym wkrótce w kolejnym poście.
Dom Julii to XII-w., bodaj jedyny do dziś zachowany w Weronie dom-wieża. Takie siedziby budowały w średniowieczu zamożniejsze rody. Kilkupiętrowe domy-wieże, przeważnie z kamienia, wznoszone w formie czworoboku o wielometrowej grubości ścianach służyły zarówno celom mieszkalnym, jak i obronnym. Z ich wysokości można było wypatrywać wroga, a we wnętrzu bezpiecznie się ukryć. Tak zwany Dom Julii został w kolejnych wiekach rozbudowany, więc na pierwszy rzut oka nie dostrzeżemy pierwotnej konstrukcji. Od ulicy Cappello, przy której stoi dzieli go też solidny mur. Ten dom należał przed wiekami do rodu Cappelletti – czego pamiątką jest nazwa ulicy. A przede wszystkim ich herb nad wejściem.
Jak widać więc, w wiekach średnich mieszkała w Weronie familia Cappelletti, jak również zamożny ród Montecchich trudniący się handlem. Nie ma jednak w historii miasta informacji, jakoby ze sobą walczyły czy rywalizowały. Natomiast obie rodziny są cytowane w „Boskiej Komedii” Dantego (Czyściec, Pieśń VI, wersy 106-107): „ Patrz na Monteki, patrz na Kapulety/ Patrz na Orwieckich panów gnuśny człecze,/ Ci już zdławieni, tym grożą sztylety.” Dante jest wiarygodnym źródłem, gdyż mieszkał w Weronie. Wiedział, że oba rody należały do przeciwnych frakcji politycznych – mogły więc jednak były w konflikcie?
W Weronie, na szlaku turystycznym stoi też tzw. Dom Romea, w rzeczywistości należący ongiś do Cagnolo Nogaroli – zgodnie z informacją na stronie Miasta Werony rodzina Montecchich miała mieszkać w tej okolicy.
(zdjęcie otwierające posta - materiały prasowe dla dziennikarzy Regione Veneto)

Zobacz również:

0 komentarze