Rzeźby piłą spalinową z drewna wykrawane
07:14
Tak sobie bierze 20-kg piłę spalinową w dłonie i... rzeźbi. Ale jak! Nazywa się Andrzej "Andre" Zawadzki, pochodzi z Mszczonowa i od lat daje drugie, piękniejsze życie starym drzewom, złamanym konarom, pniom. W Grójcu stoi jego Alien z wysuwaną szczęką, w Krakowie w 2021 r. ma stanąć dwugłowy smok, Plac Baśniowy na warszawskiej Ochocie zdobi Miś Uszatek w towarzystwie sowy i przykucniętego pod grzybem krasnala. Teraz zaś przyszedł czas na żoliborską Kępę Potocką, która prócz żywego ptactwa zaroiła się od tego wyrzeźbionego piłą w połamanych drzewach. Wykorzystując jeden ze słonecznych dni udało mi się sfotografować komórką jeden z okazów - czaplę z rybą w dziobie, ale są też i orły z rozpostartymi skrzydłami, pelikan i... żaba, która, jak wiemy do ptactwa nie należy :) Cała seria drewnianych rzeźb pana Andrzeja urozmaica brzegi kanałku przecinającego wzdłuż Kępę Potocką - jedno z ulubionych miejsc spacerów nas, żoliborzan. Zgodnie z informacją "Gazety Żoliborskiej" jest "to efekt realizacji projektu "Pień nadziei", który wybrano w głosowaniu przeprowadzonym w ramach Budżetu Obywatelskiego. W planie ma być jeszcze więcej rzeźb. Pewnego dnia, niestety spiesząc się, widziałam pana Andrzeja, jak pracuje na rusztowaniu przy jednym ze swoich dzieł.
A oto jak sam się prezentuje na stronie usługi-artystyczne.pl: "Nazywam się Andrzej Zawadzki, moją pasją od najmłodszych lat była rzeźba w drewnie. Na początku były to cudeńka strugane z patyczków. Dziś rzeźbię dzieła rzeczywistych rozmiarów np.: ławki, zwierzęta (krokodyle, misie...) rośliny, grzyby, kwietniki, kapliczki. ...". Czy może znacie inne miejsca, w których również znajdują się rzeźby tego utalentowanego pasjonata? (Źródła: "Głos Żyrardowa", "Super Express", "Głos Żoliborza")
0 komentarze