Siedziby wielkich Polaków fioletowym piórem skreślone

00:40


Kto dziś pisze ręcznie. I na dodatek fioletowym atramentem czy flamastrem? Może to tylko czynić Barbara Wachowicz, której opasłe, drugie tomisko "Siedzib wielkich Polaków" pochłaniam właśnie zarywając noce. To lepsze niż surfowanie w necie, bo wyprawa w "realu" - kolejna podróż intelektualna dla tych, którzy nie wstydzą się wojażowania po Polsce. Choć dziś korpo wyznaczają trend zgoła przeciwny - im dalej, tym lepiej to o Tobie świadczy, czy raczej o Twoich możliwościach finansowych - "słit focia" z Tajlandii czy Bali na "fejsie" i znajomi padną z zazdrości, a o to przecież chodzi! Tymczasem z Basią wędruje się po naszym kraju i odkrywa jego urodę, sławioną ongiś najlepszymi piórami i najpiękniej dobywanym z instrumentu dźwiękiem. Zagląda do Żarnowca Marii Konopnickiej i Oblęgorka Henryka Sienkiewicza zastanawiając się, jak to możliwe, że kiedyś polski naród był w stanie obdarować swoich najznamienitszych obywateli takimi dobrami, a teraz? Co jeszcze opisuje Basia i dlaczego ośmielam się mówić o niej z taką poufałością - wyjaśni nowy post na stronie Wojaże intelektualne, do którego lektury serdecznie zachęcam.

Zobacz również:

0 komentarze