Z Hannibalem Lecterem po Florencji

02:20


Chyba każdy z nas oglądał znakomity, amerykański thriller Milczenie owiec, w którym doradcą agentki FBI granej przez Jodie Foster był psychopatyczny morderca Hannibal Lecter – w tej roli genialny Anthony Hopkins. Sequelem tego filmu jest Hannibal” w reż. Ridleya Scotta, a akcja toczy się we Florencji, gdzie zbiegły z więzienia Lecter, przez nikogo nierozpoznany, pracuje jako kustosz w muzeum. Do czasu, kiedy jego tożsamości nie odkrywa komisarz policji Rinaldo Pazzi. Z tych Pazzich - potomka wielkiego, florenckiego rodu Pazzich, którzy w pewnym momencie zapragnęli wyeliminować Medyceuszy i przejąć władzę w mieście. Zyskali przy tym wsparcie samego papieża! Projekt zamachu wydawał się szalony, tak jak ich nazwisko (po włosku pazzo znaczy właśnie szalony). Zorganizowano go w tutejszej katedrze (Duomo).
 Sygnałem do ataku było błogosławieństwo wiernych kończące Mszę św. – wtedy na modlących się jeszcze Medyceuszy rzucili się siepacze Pazzich. W krwawej rzezi zginął Juliusz Medycejski (
Giuliano di Piero de' Medici)
, brat słynnego Wawrzyńca (Lorenzo di Piero de' Medici), za którego Florencja przeżywała swój złoty wiek – stąd jego przydomek Wspaniały (il Magnifico). Sam Wawrzyniec uszedł z życiem, barykadując się w zakrystii i uratowała go odsiecz. Potem nastąpił krwawy odwet, z samosądami na ulicach. Miasto spłynęło krwią, ale Medyceusze się ostali.
Piekielnie inteligentny Hannibal Lecter musiał znać tę historię, dlatego mordując depczącego mu po piętach Pazziego, przewidział dla niego szczególnie teatralną śmierć, wieszając ofiarę na murach Galerii Uffizi. Spacer w towarzystwie Lectera po Florencji Medyceuszy to okazja do poznania najsłynniejszych jej miejsc – ja czynię to za każdym razem, kiedy goszczę w stolicy Toskanii. Istnieje zresztą specjalny szlak śladami Hannibala: Hannibal Lecter’s Florence, promowany przez regionalną agencję turystyki: http://www.turismo.intoscana.it/intoscana2/export/TurismoRTen/sito-TurismoRTen/Contenuti/Itinerari/visualizza_asset.html_134033927.html

 

Zobacz również:

0 komentarze