Na Lucio Dalli się wychowałam. Mogę śmiało powiedzieć, że na tekstach jego piosenek uczyłam się włoskiego. Grande Lucio, którego już z nami nie ma od marca ubiegłego roku. Na dobranoc wybrałam "La sera dei miracoli" czyli "Wieczór cudów", piosenkę dedykowaną Rzymowi. Jest w niej wyjątkowa magia: psy rozmawiające ludzkim głosem i księżyc, mogący za chwilę spaść z nieba. Miasto wprawione w ruch, które "galleggia e se ne va", odpływa pod żaglami z prześcieradeł. Spotykamy w niej dwóch przestępców, których "nie należy się bać, a jedynie zachować troszkę ostrożności" i, naturalnie dwójkę zakochanych. Jest i tajemnicza ona, jedna z gwiazd na niebie, której Dalla poszukuje z lękiem, że może jej po prostu nie znaleźć, a wtedy on sam się zagubi...
Miłe Panie i Panowie bardzo mili. To wieczór cudów i Lucio Dalla zaprasza nas wszystkich w wąskie zaułki Rzymu. Pójdźmy za nim i posłuchajmy. Buona notte :)

Proponowana przeze mnie wersja - w niezwykłym duecie Lucio Dalla i Renato Zero....